Incydent z podejrzaną przesyłką w samolocie z Dubaju do Nowego Jorku wydarzył się zaledwie trzy dni po tym, jak przewodniczący British Airways Martin Broughton, zaapelował o złagodzenie przepisów kontroli pasażerów.

Wielu przewoźników, m.in. Ryanair, opowiadało się za wprowadzeniem nowych zasad kontroli np. zniesienia nakazu zdejmowania butów czy wyciągania laptopa z torby. Właściciele linii lotniczych chcieli także złagodzenia przepisów dotyczących przewożenia płynów w bagażu podręcznym.

Do grupy przewoźników dołączył się nawet kontrowersyjny szef Ryanair. - Oni są stuknięci – powiedział Michael O’Leary – Loty cargo znajdą się pod większą kontrolą, ale w ogóle nie wpłynie to na bezpieczeństwo pasażerów.

Broughton zauważa, że w Europie jest najwięcej skarg od pasażerów, na procedury i wysokie koszty dotyczące przelotów. Jednocześnie prezes British Airways obawia się, że po ostatnim wydarzeniu, procedury kontroli pasażerów nie tylko nie zostaną złagodzone, ale będą zaostrzone.

Reklama

>>> Czytaj też: Bezpieczeństwo kosztuje, zapłacą pasażerowie

Zasady dotyczące kontroli lotniskowych zostały zaostrzone po zamachach terrorystycznych 11 września 2001 roku. Dodatkowo Unia Europejska wprowadziła w 2006 roku przepisy dotyczące bagażu podręcznego. Poszczególne lotniska dokonały także swoich własnych, surowych zmian regulaminu.