Wyrok dotyczy składek zdrowotnych, a więc części podatkowej systemu. Z punktu widzenia podatkowego nie powinno być różnicy między działalnością rolniczą a jakąkolwiek inną. Tym bardziej że od momentu wejścia do UE rolnicy otrzymują dopłaty bezpośrednie i możliwości wyceny ich dochodów są podobne jak w przypadku pracowników innych działów gospodarki.

Główny problem nie polega jednak na kształcie systemu, do którego dążymy, a na ścieżce dojścia do niego. Nie ma sensu robić tej reformy przy sprzeciwie całego środowiska. Rolnicy też muszą widzieć jakiś sens w zmianach, które ich dotyczą. Dlatego też uważam, że reforma systemu podatkowego, ale również ubezpieczeniowego, powinna być podobna co do zasady do reformy górnictwa. Rolnicy też muszą dostać pomoc, może edukacyjną, a może doradczą albo finansową.

Różnica między wprowadzeniem powszechnego systemu podatkowego a wprowadzeniem powszechnego systemu emerytalnego w rolnictwie polega na tym, że opodatkowanie na ogólnych zasadach powinno dotyczyć wszystkich, a powszechny system emerytalny tych, których obszar upraw przekracza pewne minimum hektarów. Innymi słowy, urealnienie składki powinno dotyczyć wyłącznie tej grupy, która uzyskuje dochody z działalności rolniczej. Pozostali powinni zostać objęci systemem opieki społecznej w ramach KRUS.

Proponując rozwiązanie podobne do reformy górnictwa, mam świadomość, że oszczędności budżetowych z tego dużych nie będzie. Jednak reforma ta miałaby fundamentalne znaczenie dla zmian w rolnictwie i dla aktywności zawodowej Polaków. Uważam, że mogłaby być wprowadzana w ciągu najbliższego roku. Prawdopodobnie jednak bardziej realnym terminem będzie okres po wyborach.

Reklama