W każdym razie w krótkim okresie „rynek zaszedł za daleko, a ruch był zbyt dynamiczny”, stąd też możliwa jest korekta. Wprawdzie dane, jakie napłynęły dzisiaj z rynku pracy w USA – cotygodniowe bezrobocie wzrosło do 457 tys., a wzrost wydajności w III kwartale do 1,9 proc. kw/kw przy jednoczesnym spadku kosztów pracy o 0,1 proc. kw/kw (co pokazuje, że firmy w lepszy sposób wykorzystują obecne zasoby ludzkie i mogą nie kwapić się zbytnio do wzrostu zatrudnienia) – teoretycznie powinny szkodzić dolarowi (i tak się stało po ich publikacji godz. 13:30), to jednak w kontekście oczekiwań na jutrzejsze dane Departamentu Pracy inwestorzy mogą pozycjonować się „od nowa” mając w pamięci wczorajszy lepszy odczyt ADP. Euro tylko na krótko wsparły słowa J.C.Tricheta, który podczas konferencji prasowej po posiedzeniu Europejskiego Banku Centralnego wspomniał o nieznacznym wzroście oczekiwań inflacyjnych. Bo już nawiązanie do kwestii problemów Irlandii wzbudziło pewną niepewność – szef ECB przyznał, iż nie widzi podstaw, aby nie wierzyć w to, że tamtejszy rząd przygotuje wiarygodny program redukcji nadmiernego deficytu budżetowego w najbliższych latach.

Część inwestorów uznała, iż ECB nie ma tak naprawdę wiarygodnego planu wsparcia Irlandii, gdyby okazało się to konieczne – dzisiaj tamtejsze obligacje były nadal silnie wyprzedawane. I wydaje się, że to temat Irlandii i sytuacji wokół pozostałych PIIGS zacznie silniej ważyć na notowaniach EUR/USD w najbliższych tygodniach sprowadzając notowania w okolice 1,38 na koniec listopada. W jednym z wcześniejszych raportów wspominałem, że pierwsza dekada listopada może przynieść nam średnioterminowy szczyt na EUR/USD. Zresztą, lepiej od euro zachowywał się dzisiaj funt (co widać po notowaniach EUR/GBP) wsparty przez komunikat Banku Anglii – nie zdecydowano się na zwiększenie programu wykupu obligacji wartego 200 mld GBP.

W najbliższych godzinach rynek będzie już pozycjonował się pod jutrzejsze dane Departamentu Pracy USA o godz. 13:30 – niepewność z nimi związana może zwiększać presję na realizację zysków z dotychczasowego trendu, a więc umocnić dolara.

W kraju złoty przetestował okolice 3,89 zł za euro i spadł poniżej 2,73 zł za dolara. Jednak po południu notowania wróciły powyżej 3,90 zł. Być może to wynik obaw o Irlandię, a także nieudana próba złamania wsparcia z połowy października na 3,8880-3,8900 skłoniła część inwestorów do zrealizowania części zysków.
EUR/USD: Zmagania ze strefą oporu na 1,4260-70 były dzisiaj widoczne i tak naprawdę można powiedzieć spełniła ona swoje znaczenie (naruszenie w górę do 1,4281 – dane z systemu Reuters – nie było znaczące). Widać, że na rynku zagościła korekta, która na razie może przybrać formę ruchu powrotnego do kluczowego teraz wsparcia na 1,4160.

Reklama
Powyższy materiał nie stanowi rekomendacji w rozumieniu rozporządzenia Ministra Finansów z dnia 19 października 2005 roku w sprawie informacji stanowiących rekomendacje dotyczących instrumentów finansowych, ich emitentów lub wystawców ( Dz.U. nr 206 z 2005 roku, poz. 1715). Nie jest również tekstem promocyjnym Domu Maklerskiego BOŚ S.A. Pełny raport można znaleźć pod adresem www.bossa.pl/analizy.