Indeks największych spółek WIG20, po czwartkowym rajdzie wzrósł ponownie, jednak tym razem tylko o 0,44 proc.

Zdaniem analityków, z technicznego punktu widzenia, choć utrzymanie się powyżej 2.700 pkt jest pozytywne, jednak możliwe jest odwrócenie wzrostowej tendencji, zwłaszcza w przypadku realizacji zysków na Zachodzie.

"Ostatnia sesja tygodnia nie zaskoczyła swoim przebiegiem. Po czwartkowej, udanej sesji za oceanem (indeksy zakończyły na rekordach hossy) i porannej zwyżce futures otwarcie handlu w Warszawie było pozytywne. WIG20 rozpoczął od wzrostu 0,18 proc. Później jednak przyszła spodziewana realizacja zysków, jednak nie była ona głęboka" - poinformował analityk BDM Krystian Brymora.

Według niego, o 13:30 nastąpiło ożywienie z uwagi na lepsze od konsensusu dane z amerykańskiego rynku pracy - informacje pomogły głównemu indeksowi wdrapać się na 2.733,37 pkt, czyli 0,44 proc. powyżej czwartkowego zamknięcia. Zdaniem analityka, z technicznego punktu widzenia indeks WIG20 przebił i utrzymał się nad poziomem 2.700 pkt, co jest oczywiście dużym pozytywem.

„Jednak od sierpnia kurs wydaje się poruszać w formacji klina wzrostowego, zapowiadającego odwrócenie obecnej tendencji. Górne ograniczenie klina znajduje się w okolicach 2750 pkt. Na pewno do zanegowania tego układu byki będą potrzebowały zewnętrznego wzmocnienia. Gdyby jednak ono nie nadeszło (realizacja zysków na zachodzie) posiadacze akcji mogą wpaść w niemałe kłopoty" – podsumował Brymora.

Reklama

Ostatecznie w piątek WIG20 zyskał 0,44 proc. i wynosi 2.733,37 pkt.WIG wzrósł o 0,35 proc. i wynosi 47.232,31 pkt. Obroty wyniosły 2,15 mld zł.