Biedne regiony odrabiają straty - oznajmia "Rzeczpospolita". W minionych latach rosła przepaść pomiędzy bogatymi regionami kraju a tymi, słabiej rozwiniętymi. Ten trend zaczął się zmieniać od 2008 r.

Kryzys z drugiej połowy tego roku najbardziej dotknął właśnie rozwinięte regiony. Lepiej wiodło się tam, gdzie lokalna gospodarka nie zależy tak bardzo od wielkości eksportu.

Jednak po przejściu recesji, najszybciej znów zaczęły się odradzać bogate regiony. Poza tym na poziom zamożności duży wpływ ma lokalna infrastruktura. Nieprzypadkowo firmy rozwijają się tam, gdzie są lepsze drogi, a także mieszka więcej osób z wyższym wykształceniem.

>>> Czytaj też: Zarobki w Warszawie stanowią prawie 130 proc. średniej krajowej

W miejscach słabiej zagospodarowanych także przybywa nowych miejsc pracy, lecz następuje to wolniej niż w bogatszych regionach.

Reklama

Średnia wartość PKB na mieszkańca Polski wynosi 33,5 tys. zł. W najbiedniejszych regionach na wschodzie ten wynik wynosi tylko od 69 do 74 proc. tej wartości. Województwo Wielkopolskie uzyskuje nieco ponad 104 proc. średniej, dalej są Dolny i Górny Śląsk mające ok. 108 proc. Na samym szczycie znajduje się Mazowieckie, gdzie PKB na mieszkańca stanowi aż 157 proc. średniej krajowej i wynosi prawie 53 tys. zł - czytamy w "Rzeczpospolitej".