W grze światowych potęg Europa znaczy coraz mniej – mówi w wywiadzie dla "Welt Online" Peer Steinbrück, były minister finansów RFN przed nadchodzącym szczytem G20 w Korei Płd.

- Co prawda nie należy się bać ale Europa musi mieć świadomość, że wobec istnienia szybko rozwijających się rynków wschodzących, nastąpi nowy podział światowego bogactwa - ostrzega były minister finansów RFN.

- Z azjatyckiego oraz amerykańskiego punktu widzenia Europa straciła swoją dawną pozycję. Już dziś Amerykanie oraz Chińczycy czasami zachowują się tak, jakby z G20 chcieli uczynić G2 – twierdzi Peer Steinbrück.

Dobrobyt Europy nie jest czymś oczywistym, o czym zapomina duża część Europejczyków. Słaba kondycja Europy wynika m.in. ze stosunkowo słabej dystrybucji swoich zasobów w ważnych dziś polach, kiepskiej reprezentacji na świecie czy wreszcie nieefektywnym wdrażaniu Strategii Lizbońskiej – wylicza Steinbrück. To wszystko dodatkowo utrudniają problemy z jednomyślnością Unii Europejskiej 27 państw.

Reklama

>>> Zobacz także: Chiny - ostatnia nadzieja upadającej Europy?

- Wiele zależy od tego, czy europejskie państwa zdołają stworzyć coś na kształt dobrze funkcojnującego holdingu z określonymi kompetencjami, ze swoją „corporate identity”, obejmującą kwestie społeczne, demokratyczne i oświeceniowe, wraz z dobrą strategią oraz silną osobową reprezentacją – dodaje były minister finansów RFN w wywiadzie dla „Welt Online”.