– Rejsy, które zgodnie z planem odbywają się między godziną 10 a 12, w środę będą opóźnione. Spowodowane to będzie tym, że personel pokładowy nie przystąpi w tym czasie do pracy, a bez personelu pokładowego samolot nie poleci – zapowiada Elwira Niemiec przewodnicząca Związku Zawodowego Personelu Pokładowego Elwira Niemiec. Dodała, że w przypadku kiedy lot jest zaplanowany na godz. 10, będzie on opóźniony o dwie godziny. Strajk przebiegać będzie w siedzibie PLL LOT. Protestujący nie będą opuszczać sali przedstartowej personelu pokładowego.

Związek domaga się przywrócenia pracownikom pokładowym wcześniejszych regulacji dotyczących czasu pracy oraz wypoczynku. Chodzi głównie o rejsy atlantyckie, a także uruchamiane przez LOT loty do Hanoi. Domagamy się dodatkowego wypoczynku po tych trasach" - powiedziała Niemiec.

Czytaj też: Nowy prezes Marcin Piróg przyspieszy prywatyzację LOT-u

Wyjaśniła, że przewoźnik od kwietnia br. pozbawił personel pokładowy dwóch dni dodatkowego odpoczynku, który wymagany jest przepisami prawa. – Zgodnie z nimi załoga ma prawo do dodatkowego odpoczynku, który będzie rekompensował czas wynikający ze zmiany stref czasowych. Odpoczynek ten nie powinien w całości zachodzić na dni wolne pracownika. Tymczasem wykorzystywane są na odpoczynek dni wolne należne ustawowo – podkreśliła.

Reklama

Dodała, że ZZPP w drodze kompromisu postuluje tylko jeden dzień dodatkowego odpoczynku, zgadzając się, by drugi należny dzień pomniejszał liczbę dni wolnych. Związek twierdzi, że pomimo jego ustępstwa, PLL LOT nie zgadza się na jego propozycję.

Niemiec poinformowała, że związek poinformował pracodawcę o planowanym na środę strajku ostrzegawczym jeszcze w ubiegły piątek. – Na razie nie mamy żadnego odzewu. Jeżeli pracodawca podejmie z nami jakieś rozmowy i pozytywnie załatwi nasze sprawy, to strajk można odwołać w każdej chwili" - podsumowała. Rzecznik PLL LOT Jacek Balcer powiedział, że władze spółki starają się porozumieć ze stroną społeczną w kwestii wysuwanych przez nią postulatów.