Wartość dolara zeszła do 2,8700 zł, natomiast euro do 3,9250. Dopóki wskazane bariery nie zostaną pokonane nie należy oczekiwać gwałtowniejszego spadku wartości polskiej waluty.

Przedstawione dzisiaj z Polski dane na temat inflacji konsumentów (CPI) w październiku okazały się zbliżone do prognoz, przez co nie wpłynęły na notowania polskiej waluty. Ceny towarów i usług konsumpcyjnych wzrosły w ubiegłym miesiącu w ujęciu rocznym o 2,8 proc, podczas gdy uczestnicy rynku wraz z Ministerstwem Finansów oczekiwali zwyżki o 2,9 proc. Po publikacji tych danych kwestia rychłej podwyżki stóp procentowych w naszym kraju wciąż pozostaje otwarta. Członkowie RPP o łagodniejszym nastawieniu do polityki pieniężnej w dalszym ciągu podkreślają, iż obserwowany obecnie wzrost inflacji ma charakter przejściowy.

Dzisiaj poznaliśmy również dość istotne dane z USA. Przedstawione zostały szacunki sprzedaży detalicznej oraz indeksu Empire State Manufacturing sporządzanego przez oddział Fed z Nowego Jorku. Ich publikacja miała miejsce w tym samym czasie. Pierwszy z wymienionych wskaźników wypadł zdecydowanie lepiej, natomiast drugi zdecydowanie gorzej od prognoz. Brak jednoznacznego wydźwięku tych danych sprawił, iż nie zdołały one trwale wpłynąć zarówno na notowania EUR/USD, jak i amerykańskie giełdy. Brak trwalszej reakcji wynika również z faktu, iż obecnie w centrum uwagi inwestorów pozostaje sytuacja w strefie euro, a przede wszystkim sprawa Irlandii. Z tego też względu publikowane jutro z USA dane na temat produkcji przemysłowej również prawdopodobnie nie wpłyną zbyt silnie na sytuację rynkową. Uczestnicy rynku powinni natomiast przywiązywać dużą wagę do spotkania ministrów finansów UE. W notowaniach EUR/USD obecnie utrzymuje się presją spadkowa. Zszedł on do poziomu 1,3600, zachowując potencjał do zniżki do 1,3350.

Reklama