EURUSD - Irlandia gra na zwłokę

Obecny irlandzki epizod porównywany jest często do wiosennych wydarzeń wokół Grecji. Jest jednak jedna zasadnicza różnica. Wiosną to Grecja oczekiwała jak najszybszej pomocy z zewnątrz, zaś Unia Europejska początkowo z takimi rozwiązaniami się nie spieszyła. Tym razem to Unia Europejska naciska na Irlandię, aby skorzystała ze stworzonego w maju systemu pomocy, zaś irlandzkim władzom nie spieszy się z przyjęciem tej pomocy. Powód? Irlandia nie musi pożyczać pieniędzy na rynku do połowy przyszłego roku. Tym samym irlandzkie władze jak najdłużej chcą unikać wrażenia, iż tracą część suwerenności (to w Irlandii bardzo drażliwa kwestia, zwłaszcza, że w udzielaniu pomocy miałaby uczestniczyć też Wielka Brytania) i wynegocjować jak najlepsze warunki ewentualnej pomocy. Tymczasem opóźnianie rozwiązania to potencjalne problemy dla innych krajów (Portugalia, Hiszpania), które muszą finansować się na rynku.

Kombinacja wpływu irlandzkich kłopotów w połączeniu z rosnącymi rynkowymi stopami procentowymi (choć akurat wczoraj mieliśmy do czynienia z korekcyjnym spadkiem rentowności wzdłuż krzywej) to bardzo niekorzystna dla euro mieszanka, prowadząca do bardzo silnych już spadków w notowaniach EURUSD. W minionym tygodniu kilkukrotnie pisaliśmy o technicznym wymiarze korekty na tej parze zaś odnotowane wczoraj lokalne minimum (1,3440) oznacza, iż zbliżamy się do kluczowego wsparcia (1,3334). Jego ewentualny test będzie miał bowiem znaczenie dla długoterminowej perspektywy. Jeżeli obserwowane spadki mają być jedynie korektą, poziom 1,3334 nie powinien zostać pokonany. W przeciwnym razie będziemy mówić o potencjalnie znaczenie większej przecenie wspólnej waluty, nawet z perspektywą nowych kilkuletnich minimów.

Chiny wprowadzają kontrole cenowe

Reklama

Jednym z oficjalnych powodów korekty an rynkach akcji, obok Irlandii, są obawy o inflację w chińskiej gospodarce. Najnowszym epizodem w tym wątku są spekulacje odnośnie możliwego wprowadzenia kontroli cenowych w chińskiej gospodarce, które z kolei szkodziłyby zyskom firm. Generalnie jednak wyższa inflacja to konieczność bardziej restrykcyjnej polityki, która oznacza (relatywnie) niższy popyt w gospodarce, która jest głównym motorem światowego wzrostu i bardzo istotnym kupującym na wielu rynkach surowcowych.

Naszym zdaniem, zarówno irlandzkie problemy, jak i chińska inflacja to przede wszystkim wygodne preteksty do korekty na rynkach akcji, która po wywindowaniu cen na fali oczekiwań przed (i tuż po) decyzją Fed była niezbędna. Tym samym, tak jak wcześniej rynki nie dostrzegały problemów, tak teraz przez pewien czas mogą nie dostrzegać świetnych wyników kwartalnych spółek w USA, czy perspektyw na poprawę sytuacji an amerykańskim rynku pracy.

Korekta na GPW

Nastroje na globalnych rynkach nie omijają też oczywiście warszawskiego parkietu. Odwrócenie na kontraktach na WIG20 nastąpiło w ciekawym miejscu, gdzie opór wyznaczał lokalny szczyt z lipca 2008 i górne ograniczenie obserwowanego od lipca kanału wzrostowego. Na ten moment pierwsze silniejsze wsparcie to dolne ograniczenie tego kanału oraz lokalne maksimum z kwietnia, tj. okolice 2600 pkt. Dolne ograniczenie szerszej konsolidacji i dołek z końca wakacji (2370 pkt.) to na ten moment czarny scenariusz.

W kalendarzu – inflacja i rynek mieszkaniowy w USA, protokół z posiedzenia BoE na Wyspach

Zaskakująco niski wzrost cen producenta w październiku w Stanach Zjednoczonych (głównie efekt promocji na sprzedaż samochodów) sprawi, iż rynki przyglądać się będą publikowanym dziś danym o inflacji cen konsumenta (14.30, konsensus +0,3% m/m oraz +0,1% m/m dla inflacji bazowej) szczególnie inflacji bazowej. Jednocześnie opublikowane zostaną dane z rynku mieszkaniowego: budowy nowych domów (konsensus 600 tys.) oraz pozwolenia na budowy (570 tys.). W Wielkiej Brytanii o godz. 10.30 mamy jednocześnie publikację protokołu z ostatniego posiedzenia Banku Anglii (w tym bardzo ważny rozkład głosów), a także miesięczne dane z rynku pracy pokazujące zmianę (oczekiwany wzrost o 5 tys.) wniosków o zasiłki dla bezrobotnych.