Nie milkną obawy o Portugalię czy Hiszpanią, a dzisiaj wyraźnie taniały też obligacje włoskie. Inwestorzy nie mogą się uspokoić i ciągle na parkietach dominuje podaż, co szczególnie widoczne jest na rynku walutowym, gdzie euro pozostaje pod niezwykle silna presją. Publikowane dane, choć ukazują ciekawe dywergencje w Europie nie miały dzisiaj znaczenia. Warto jednak zaznaczyć, że bezrobocie w Eurolandzie zwiększyło się do poziomu najwyższego od 1998 roku, podczas gdy w Niemczech spadło do wartości nienotowanej od 18 lat. Pokazuje to wyraźnie, że Europa Zachodnia podzieliła się na dwie prędkości. Słabe kraje peryferyjne z mocnym środkiem, a szczególnie przeżywającymi boom Niemcami. Zachowanie indeksów giełdowych wyraźnie pokazuje powyższe zróżnicowanie – DAX pozostaje niezwykle silny.

Na naszym podwórku sporym echem odbiły się informacje o znacznie większym od oczekiwań wzroście PKB w III kw. 4,2 proc. musiało zrobić wrażenie, bo złoty pomimo fatalnej atmosfery na rynku eurodolara potrafił się potężnie umocnić. Giełda przy znacznych obrotach też była silna i zachowywała przez cały dzień zielony kolor mimo spadków za naszą zachodnią granicą. Na główny indeks odczyt PKB nie miał jednak takiego wpływu jak na złoty, gdyż rósł też węgierski BUX. Ogromne obroty to po części wynik dostosowania portfeli do zmian indeksu MSCI.

Popołudniu nadszedł zestaw danych z USA, które należy zaliczyć do bardzo dobrych. Co prawda ceny nieruchomości w ujęciu S&P/Case-Shiller wzrosły jedynie o 0,6 proc. rok do roku, czyli mniej od prognoz, ale za to zarówno Chicago PMI, jak i indeks zaufania konsumentów pokazały odczyty lepsze od oczekiwań. Publikacje te jednak nie odbiły się tak pozytywnym echem, jak można by oczekiwać. WIG20 na zamknięciu kosmetycznie spada, co mogło być pokłosiem rewizji indeksu MSCI Poland. Czekam więc dalej na rozwój sytuacji, szczególnie tej w kręgu krajów PIIGS.

Reklama