Piątkowe dane z rynku pracy w USA będą kluczowe jeśli chodzi o decyzje inwestorów. Jeśli potwierdzą się oczekiwania i odczyty będą pozytywne, złoty ma szansę podążyć w przyszłym tygodniu w kierunku 3,95 za euro - uważają specjaliści.

"Dziś złoty poruszał się w okolicach 4,0 zł za euro. Pewne wahania oczywiście były, otwarcie było na poziomie około 3,98, potem złoty zaczął się lekko osłabiać. Po konferencji Tricheta osłabienie pogłębiło się, dolar zaczął zyskiwać. Złoty osłabił się do 4,03 za euro, potem nastąpiło odreagowanie" - powiedział w rozmowie z PAP diler walutowy z BNP Paribas Jan Koprowski.

Rada Europejskiego Banku Centralnego (EBC) pozostawiła w czwartek podstawowe stopy procentowe bez zmian. Benchmarkowa stopa procentowa kredytu refinansowego wynosi nadal 1,00 proc., już od 20 miesięcy. Stopa depozytowa wynosi 0,25 proc. Analitycy spodziewali się, że EBC utrzyma w czwartek stopy procentowe bez zmian.

Prezydent Europejskiego Banku Centralnego Jean-Claude Trichet po posiedzeniu rady banku powiedział, że EBC opóźni wycofywanie nadzwyczajnych środków płynnościowych, aby zmniejszyć panujące na rynkach "ostre napięcie".

"Myślę, że do czasu publikacji jutrzejszych danych z USA będziemy nadal poruszać się w okolicach 4,0 złotych za euro. Nie sądzę, żebyśmy się wyłamali poza przedział 3,98 - 4,03. Rynek spodziewa się dobrych danych, ale nie ma nic pewnego. Inwestorzy zdecydują się na pewno poczekać i podjąć decyzje po publikacji. Będą one miały duży wpływ na ryzyko, na apetyty w kolejnym tygodniu. Jeśli oczekiwania się potwierdzą i dane będą dobre, prawdopodobnie będą dalsze zwyżki na giełdach, złoty będzie wtedy beneficjentem - możemy wtedy podążyć w kierunku 3,95 za euro, ale to raczej w przyszłym tygodniu" - dodał Koprowski.

Reklama

W piątek w USA zostaną podane informacje na temat stopy bezrobocia za listopad 2010 oraz zmiany liczby miejsc pracy poza rolnictwem.

"Dzisiaj niewiele się działo, mieliśmy dwie sesje wzrostowe - wczoraj i przedwczoraj. Jesteśmy na tych samych poziomach, co wczorajsze zamknięcie. Rynek oczekiwał na to, co powie Trichet. Komentarz okazał się być wyważony" - powiedział PAP diler z Fortis Banku Błażej Wajszczuk.

"Nad rynkiem cały czas ciążą problemy Europy z długiem. Tego się wszyscy boją. Panuje wyczekiwanie na jakiś sygnał. Miało być to EBC, ale nie udało się. Być może coś się rozstrzygnie w kolejnych dniach. Jest kilka propozycji wyjścia z impasu, do tej pory inwestorzy czekają w zawieszeniu. Ostatnio z USA były dobre dane (...). Jutrzejsze dane powinny wpisać się w ogólną atmosferę, nie powinny zawieść. Informacje o problemach z długiem mogą +zmieść+ jednak każdą dobrą informację" - dodał Wajszczuk.