Majman na czwartkowej konferencji podkreślił, że dobre wyniki gospodarcze Polski to jeden z głównych czynników składających się na przyjazny inwestorom klimat gospodarczy. Dodał, że w tym roku Polska Agencja Informacji i Inwestycji Zagranicznych zajmuje się współpracą przy realizacji 142 projektów inwestycyjnych. W ubiegłym roku było ich o 40 proc. mniej. Prezes PAIiIZ podkreślił jednak, że pomimo tego zagraniczni inwestorzy wskazują na bariery, które utrudniają inwestowanie w Polsce.

Do takich barier zaliczają m.in. brak przejrzystości w działaniu oraz podejmowaniu decyzji przez organy administracji, długie procedury uzyskiwania zezwoleń na pracę oraz legalizację pobytu przez cudzoziemców. Szczególnie silnie akcentuje się konieczność zmiany działania specjalnych stref ekonomicznych - wprowadzenia elastycznego zatrudnienia, wydłużenia terminu działalności stref, czy w końcu zliberalizowania warunków obejmowania gruntów prywatnych statusem stref. Konieczne jest również ujednolicenie prawa podatkowego związanego z prowadzeniem działalności w strefach.

>>> Czytaj też: PAIiIZ: zagranicznych inwestycji w Polsce będzie więcej

Innym poważnym problemem jest brak planów zagospodarowania przestrzennego, co prowadzi do przedłużania procedur związanych z uzyskaniem pozwolenia na budowę, a w konsekwencji do opóźnień w realizacji projektów inwestycyjnych.

Reklama

Jak powiedziała na konferencji dyrektor departamentu inwestycji zagranicznych PAIiIZ Iwona Chojnowska-Haponik, inwestorzy często postrzegają Polskę jako część dużego większego obszaru, jakim jest Europa Środkowo-Wschodnia. "W ostatecznym momencie podejmowania decyzji inwestycyjnej porównują wszystkie kraje regionu. Ciężko jest im wybrać, bo oferujemy podobne warunki inwestowania, oczywiście poza jednym argumentem za Polską - dużym wewnętrznym rynkiem" - zaznaczyła.

Dodała, że dlatego na decyzję o tym, w którym kraju zainwestować, wpływ mają zachęty inwestycyjne. "Polsce udało się zbudować atrakcyjny system zachęt inwestycyjnych, co podkreślają inwestorzy. (...) Polska oferuje zarówno granty finansowe, jak i wakacje podatkowe" - powiedziała. Dodała, że pomimo tego inwestorzy mają do tego systemu zastrzeżenia.

Wskazują m.in. na skomplikowane procedury rozszerzenia powierzchni specjalnych stref ekonomicznych, brak chęci samorządów do zwalniania z podatku od nieruchomości potencjalnych inwestorów i brak możliwości jednoczesnego skorzystania z grantów finansowych, programów unijnych i specjalnych stref ekonomicznych. "Jeżeli ktoś skorzysta z grantu, to musi zadeklarować, że nie będzie korzystał z funduszy europejskich ani ze specjalnej strefy ekonomicznej" - zaznaczyła.

>>> Polecamy: Globalny kryzys finansowy - najlepsza kampania promocyjna Polski

"I jeszcze jeden element. Rada Ministrów rekomendowała, aby nie wspierać projektów lokowanych w dużych aglomeracjach, gdzie poziom bezrobocia jest relatywnie niski w stosunku do stopy bezrobocia w całym kraju. To jest duże ograniczenie, dlatego że w dużych miastach pojawiają się inwestycje o ogromnej wartości dodanej - centra nowoczesnych usług. Obawiamy się, że zniknie możliwość wspierania inwestorów w dużych aglomeracjach" - zaznaczyła Chojnowska-Haponik.

Specjalna strefa ekonomiczna (SSE) to wydzielona część kraju, w której działalność gospodarcza może być prowadzona na preferencyjnych warunkach - przykładowo firmom, które uzyskały zezwolenie na działalność w strefie, przysługuje pomoc publiczna w formie zwolnienia podatkowego.

W 2009 roku napływ bezpośrednich inwestycji zagranicznych do Polski wyniósł 9,95 mld euro. NBP spodziewa się, że w 2010 roku do Polski napłynie 9,8 mld euro.