Kariera Adama Pawłowicza zatoczyła zaskakujące koło. Na początku lat 90. był jednym z czołowych przedstawicieli tzw. grupy pampersów, prawicowych dziennikarzy. Dziś kieruje jedną z największych firm w branży ochrony osób i mienia, która wielu Polakom wciąż kojarzy się z były pracownikami służb specjalnych PRL czy milicji.

Nowa twarz

Pawłowicz jako prezes Konsalnetu (którego założycielem jest były szef UOP prof. Jerzy Konieczny) postawił sobie jednak za cel zmianę wizerunku nie tylko firmy, ale i całej branży.
Jako prezes Skorpiona przeprowadził fuzję z Konsalnetem, za którą stał udziałowiec obu firm – fundusz inwestycyjny banku Societe Generale.
Reklama

>>> Czytaj także:Branżę usług ochroniarskich czeka nieuchronna fala konsolidacji

Z tego mariażu narodził się gracz, który zajmuje dziś drugie pod względem przychodów miejsce na rynku i zatrudnia blisko 14 tys. ludzi. Firma prowadzi też konsekwentnie działania, by zmienić negatywne postrzeganie branży. Zdaniem Pawłowicza pomóc ma w tym także obecność w akcjonariacie inwestorów finansowych. Zamiast złych skojarzeń z osiłkami czy byłymi pracownikami milicji lub służb specjalnych branża i sam Konsalnet kojarzyć mają się teraz z inteligentnymi profesjonalistami, którzy są blisko ludzi.
Fakt, że Pawłowicz znalazł się w gronie najważniejszym menedżerów branży ochroniarskiej, był sporym zaskoczeniem dla biznesowego świata.
W lutym 2008 roku, po niemal dwóch latach, Pawłowicz przestał być prezesem Ruchu, największego kolportera prasy w Polsce, i poszedł na zasłużone wakacje. Poświęcał wtedy czas żonie i trójce dzieci, a także swoim pasjom: windsurfingowi, narciarstwu i teatrowi. Pod koniec roku rynek obiegła jednak sensacyjna wiadomość: Pawłowicz pokieruje firmą Skorpion Securities.

Redaktor prezes

Do kariery w biznesie przygotowywał się długo, ale zaczynał od dziennikarstwa. Na początku lat 90. był redaktorem słynnego wówczas programu Puls Dnia w TVP oraz Radiu Plus. Był wówczas członkiem tzw. grupy pampersów skupionej wokół Wiesława Walendziaka. W 1993 roku trafił do Polsatu, gdzie prowadził m.in. Informacje i i program publicystyczny Ring.

>>> Czytaj też: Konsalnet przejmuje kolejne firmy ochroniarskie

Trzy lata później zaczął odchodzić od dziennikarstwa w kierunku biznesu. Najpierw uczył się go jako członek rady nadzorczej Polskiej Agencji Prasowej, gdzie spędził 4 lata, i prezes Państwowej Agencji Informacji i Inwestycji Zagranicznych, do której trafił w 1999 roku. Po dwóch latach spędzonych w PAIiIZ trafił do kancelarii prawnej White & Case i wszedł do rady nadzorczej TVP, a potem PKN Orlen.
Jednocześnie Pawłowicz, który ukończył polonistykę na Uniwersytecie Jagiellońskim i był stypendystą fundacji German Marshall Fund na Duke University, poszedł też na studia MBA na Uniwersytecie w Calgary.
Prezesura Ruchu była pierwszym tak dużym wyzwaniem w karierze biznesowej Pawłowicza, czego sam zainteresowany nie krył w wywiadach. Pod jego przewodnictwem spółka zaczęła restrukturyzację i zadebiutowała na giełdzie. Wielu planów nie udało się jednak zrealizować, bo prezesowi nie udało się przełamać oporu licznych związków zawodowych działających w spółce. Na rynku spekulowano, że m.in. z tego powodu został odwołany.
Obecni pracodawcy Pawłowicza liczą, że tym razem jego nieustępliwość przyda się w branży ochroniarskiej i będzie on jednym z głównych menedżerów, którzy przyczynią się do szybkiego i skutecznego – jak nazwał to miesięcznik „Forbes” – „cywilizowania goryli”.
ikona lupy />
Agenci – zdaniem Pawłowicza – nie muszą się kojarzyć z osiłkami i milicją z czasów PRL Fot. Piotr Waniorek/Forbes/Forum / DGP