Co ciekawe w weekend w programie amerykańskiej stacji CBS wyemitowany został wywiad z Benem Bernanke, który bronił ostatnich decyzji nt. QE2 i de facto nie wykluczył QE3, gdyż jego zdaniem unormowanie sytuacji na rynku pracy w USA może zająć 4-5 lat i tym samym bank centralny może kontynuować dotychczasowe działania, jeżeli będzie taka potrzeba. Teoretycznie takie słowa powinny pchnąć dzisiaj notowania dolara na kolejne minima względem głównych walut. Tak jednak się nie stało – na rynku zadziałał na razie mechanizm „kupuj plotki, sprzedaj fakty”, a uwaga zaczęła się przesuwać ponownie na problemy w strefie euro (niewykluczone też, że za jakiś czas w centrum uwagi ponownie będą Chiny, jeżeli PBoC zdecyduje się podwyższyć stopy – dane o inflacji za listopad zostaną opublikowane 13 grudnia, więc bank centralny mógłby wykonać ruch wyprzedzający). Odnośnie strefy euro, to dzisiaj w centrum uwagi będzie posiedzenie Eurogrupy, a także „analiza” opublikowanego raportu Międzynarodowego Funduszu Walutowego, w którym jego eksperci zachęcają do podjęcia szerszych działań wspierających, gdyż ich zdaniem sytuacja w krajach PIIGS nadal pozostaje napięta (szerzej o tym piszę w subiektywnym kalendarzu).

Dzisiaj rano agencja Moody’s obniżyła rating długu Węgier z Baa1 do Baa3, co uzasadniono m.in. niewłaściwą polityką węgierskiego rządu, która nie daje gwarancji długoterminowej poprawy sytuacji fiskalnej. Na tą decyzję zareagował węgierski forint – kurs EUR/HUF poszedł w górę z okolic 277 do 279,80. Złoty pozostał jednak stabilny. Zresztą nasza waluta zyskała jeszcze w piątek wieczorem, kiedy to notowania EUR/USD wyszły ponad poziom 1,34. Wtedy to kurs EUR/PLN spadł poniżej 3,97, a USD/PLN zszedł poniżej 2,96. Dzisiaj rano (godz. 10:02) za euro płacono 3,9920 zł, a dolar powrócił w okolice 3 zł. Przyszłość naszej waluty będzie zależeć od wydarzeń na rynkach międzynarodowych, gdyż kalendarz wydarzeń w kraju jest w tym tygodniu ubogi.

EUR/PLN: W piątek wieczorem udało się naruszyć ważne wsparcie na 3,98. Płynność rynku była jednak niska, stąd też waga tego wydarzenia nie jest aż tak duża. Chyba, że w najbliższym czasie dojdzie do próby ponownego złamania 3,98. Biorąc pod uwagę zachowanie się EUR/USD i ewentualne działania Ludowego Banku Chin w końcu tygodnia, może to być trudne. Rynek aż się prosi przynajmniej o niewielką korektę w górę. Trudno jednak określić, czy dzisiaj uda się trwale naruszyć poziom 4,00.

USD/PLN: W piątek wieczorem naruszona została główna linia trendu wzrostowego (od dołka z początku listopada), która przebiega w rejonie 2,97-2,98. Kurs spadł w okolice 2,95, ale dzisiaj rano ponownie wracamy w okolice 3,00. Jeżeli założyć, że EUR/USD odbił się od głównej linii trendu spadkowego na 1,34 i będzie się kierować w dół, to w kolejnych dniach powinniśmy przełamać poziom 3,05.

Reklama

EUR/USD: Naruszenie 1,34 w piątek wieczorem nie okazało się trwałe (maksimum – 1,3436) i reakcja rynku w poniedziałek w nocy pokazała, że kluczowa linia trendu spadkowego nadal ma znaczenie. W takiej sytuacji cały nadchodzący tydzień powinien upłynąć pod znakiem spadków, które oczywiście mogą być przerywane korektami, ale niewielkimi. W perspektywie nadchodzących godzin istotny będzie test 1,3280. Złamanie tego poziomu otworzy drogę do spadku w okolice 1,32 (jutro mamy głosowanie nad irlandzkim budżetem).

GBP/USD: Silna zwyżka funta, jaka miała miejsce w piątek, doprowadziła do złamania oporów na 1,57 i 1,5750. Niemniej dzisiaj handel zaczął się od wyraźnego spadku, ale nie udało się jeszcze zejść poniżej 1,57. Jeżeli kolejne godziny to przyniosą, to celem do jutra będą okolice 1,5650.

Powyższy materiał nie stanowi rekomendacji w rozumieniu rozporządzenia Ministra Finansów z dnia 19 października 2005 roku w sprawie informacji stanowiących rekomendacje dotyczących instrumentów finansowych, ich emitentów lub wystawców ( Dz.U. nr 206 z 2005 roku, poz. 1715). Nie jest również tekstem promocyjnym Domu Maklerskiego BOŚ S.A. Pełny raport można znaleźć pod adresem www.bossa.pl/analizy.