Dynamika globalnego PKB będzie w 2011 roku niższa niż w 2010 r. i wyniesie 3,0 proc. wobec 3,7 proc. w tym roku - ocenił w swych prognozach bank JP Morgan.

"Globalny system finansowy jest wciąż w okresie sporej niepewności i pozostaje piętą achillesową ożywienia" - napisali analitycy.

Gospodarka USA wzrośnie w najbliższym roku o 2,6 proc. (2,8 proc. w br.), eurostrefy 1,6 proc. (wobec 1,7 proc. w br.), Japonii o 1,1 proc. (3,5 proc. w 2010 r.). Średnia wzrostu gospodarek przemysłowo rozwiniętych w 2011 r. przewidywana jest na 2,0 proc., zaś rynków wschodzących na 5,7 proc.

Powodami wyhamowania będzie wyczerpywanie się wpływu fiskalnych bodźców stymulujących gospodarkę w latach 2009-10, konsolidacja fiskalna w niektórych państwach przemysłowo rozwiniętych i zacieśnienie polityki pieniężnej na rynkach wschodzących.

Prognoza zakłada, iż średnioroczna cena benchmarkowej ropy Brent w 2011 r. wyniesie 92 USD za baryłkę, metali nieszlachetnych wzrośnie o 10 proc. rok do roku (ruda żelaza), 7,5 proc. rok do roku - aluminium i 17,3 proc. w przypadku miedzi (również w ujęciu rocznym).

Reklama

Średni kurs EUR/USD w I kwartale 2011 r. wyniesie 1,40, a na koniec roku 1,48. Średnia stopa inflacji rynków wschodzących (europejskich, bliskowschodnich i afrykańskich) na koniec grudnia 2010 r. wyniesie 6,1 proc. rok do roku, zaś na koniec grudnia 2011 r. - 5,9 proc.

"Największe rozczarowanie" jak je nazywa raport JP Morgana w odniesieniu do rynków rozwiniętych nie odnosi się do tempa wzrostu (nieznacznie niższego od średniej za ostatnie 10 lat), lecz do "niemożliwej do zaakceptowania wysokiej stopy bezrobocia, zwłaszcza w USA i na obrzeżach eurostrefy".

Europa jest zagrożona oddolnym ryzykiem dla wzrostu, ponieważ niektóre kraje, zwłaszcza na obrzeżach eurostrefy jak Grecja i Irlandia muszą poprawić zestawy rozliczeń finansów państwa, a niektóre banki nadal nie odbudowały swoich rezerw i nie oczyściły się z toksycznych aktywów - podano w raporcie.