Współwłaściciel Groupona Eric Lefkofsky zdecydował się jednak na woltę, która może przynieść mu jeszcze więcej pieniędzy. W ostatniej chwili odrzucił ofertę Google’a i jednocześnie wypowiedział gigantowi wojnę na rynku azjatyckim, kupując w ostatnich dniach cztery internetowe serwisy zakupowe w Hongkongu, Singapurze, na Filipinach i Tajwanie. Negocjacje z Google’em bez wątpienia pomogły jego wciąż relatywnie małej firmie dobić interes z Azjatami.

Nie tylko cena

Sprytne rozegranie oferty Google’a to nie pierwszy dowód biznesowego sprytu Lefkofskiego. 40-latek z Chicago od kilku lat uchodzi za wschodzącą gwiazdę amerykańskiego inwestowania. Współwłaściciel Groupona nie jest bynajmniej autorem pomysłu na tanie internetowe kupowanie. To jednak on jako pierwszy dostrzegł potencjał kryjący się za pomysłem młodego zdolnego informatyka Andrew Masona. W 2007 roku nie wahał się wyłożyć na jego realizację pierwszego miliona dolarów. Było warto, choć początki Groupona (wtedy jeszcze pod nazwą ThePoint.com) nie były usłane różami. – Nie mogliśmy ruszyć z miejsca, dopóki nie zrozumieliśmy, że robienie grupowych zakupów przez internet nie może się opierać tylko na szukaniu najniższych cen, ale musi też być doświadczeniem społecznościowym – mówił Lefkofsky w rozmowie z „New York Timesem”.

>>> Czytaj także: Groupon.com i jego klony, czyli grupowe dyktowanie niskich cen

Reklama
Po zmianie nazwy firma zaczęła robić oszałamiającą karierę. Tylko w tym roku portal wszedł do 29 krajów i oczekuje zysku w wysokości 500 mln dol. W sierpniu „Forbes” obwołał Groupona najszybciej rosnącą firmą w historii branży IT. Nawet Facebook rozwijał skrzydła wolniej. Analitycy zgodnie przyznają, że oferta ze strony Google’a to desperacka próba podkupienia konkurenta, który potencjalnie mógłby zagrozić jego niepodzielnej dominacji w wirtualnej przestrzeni. Koncern Marka Zuckerberga poprzez swoje nowe serwisy takie jak Facebook Deals czy Facebook Places coraz mocniej ostatnio wchodzi w rynek zakupów i lokalnych reklam w sieci.
Tylko Groupon jest dla nich realną alternatywą.

Po co mu dywany?

Inwestując w Groupona, Lefkofsky doskonale wiedział, co robi. Miał już wówczas za sobą wiele mistrzowskich inwestycji, które zrobiły z niego w krótkim czasie multimilionera. Pochodzący z Chicago biznesmen zaczynał od handlu dywanami jeszcze w czasie studiów. Potem skończył prawo, pożyczył od krewnych trochę pieniędzy i razem z kolegą ze studiów założył małą firmę Brandon Apparel sprzedającą ubrania. Szybko jednak zauważył, że prawdziwe pieniądze leżą nie w klasycznym biznesie, ale w błyskawicznie rozwijającej się branży internetowej. Założona w 1999 roku firma StarBelly produkowała narzędzia do budowania stron internetowych. Na fali pierwszej bańki internetowej biznes zaczął szybo zyskiwać na wartości. Lefkofsky sprzedał firmę w porę i dostał za nią 240 mln dol., co pozwoliło mu stworzyć kilka innych projektów biznesowych: od logistyki przez reklamę po fundusz inwestycyjny LightBank, który inwestuje w nowe, nieodkryte jeszcze technologie informatyczne. Sądząc po dotychczasowych sukcesach, to tylko kwestia czasu, aż ze stajni Lefkofskiego wyjdzie kolejny Groupon.

>>> Czytaj również: Facebook i Nasza Klasa tworzą nowe zawody