Porozumienie pomiędzy administracją prezydenta Obamy a Republikanami w sprawie przedłużenia na najbliższe dwa lata okresu obowiązywania ulg podatkowych (m.in. od dywidend i zysków kapitałowych) wprowadzonych jeszcze za prezydentury George’a W. Busha, zostało we wtorek wykorzystane jako skuteczny pretekst do wywindowania cen akcji i surowców na dawno nie oglądane poziomy. Były to jednak miłe złego początki.

Wieczorna realizacja zysków

Na fali dobrych nastrojów na rynkach globalnych, indeks S&P500 przetestował we wtorek poziom 1235,05 pkt., miedź wspięła się do 9089 dol. za tonę, a baryła ropy Brent kosztowała już 92,82 dol. Wzrosty napędzała nie tylko kwestia ulg podatkowych w USA, ale również oczekiwanie na przyjęcie budżetu na 2011 rok przez irlandzki parlament, a nawet fakt zignorowania przez rynki spekulacji chińskiej prasy nt. możliwej podwyżki stóp procentowych przez Ludowy Bank Chin jeszcze w tym tygodniu.
Godziny amerykańskie przyniosły jednak realizację zysków. Jakkolwiek wskazywane są różne preteksty, to w dużej mierze był to ruch techniczny, wynikający z krótkoterminowego wykupienia. Indeks S&P500 na zamknięciu wtorkowych notowań miał wartość 1223,75 pkt., miedź kosztowała 8910 dol. za tonę, a ropa 90,80 dol. We wszystkich trzech przypadkach na wykresach zostały wyrysowane złowróżbne świecowe formacje spadającej gwiazdy, co może sugerować kontynuację korekty w kolejnych dniach.

Rentowność w górę, eurodolar w dół

Reklama

Porozumienie w sprawie przedłużenia obowiązywania ulg podatkowych w USA mocno wpłynęło na tamtejszy rynek długu. Rentowność 10-letnich amerykańskich obligacji wzrosła wczoraj do prawie 3,17% i była najwyższa od 23 czerwca br. To w naturalny sposób znalazło przełożenie na notowania EUR/USD. Kurs tej pary, która jeszcze we wtorkowe popołudnie próbowała wrócić powyżej 1,34 dolara, dziś spadł w okolice 1,32 dolara. Na gruncie analizy technicznej taki spadek potwierdza znaczenie zwrotu z początku tygodnia, jaki nastąpił z poziomu górnego ograniczenia miesięcznego kanału spadkowego oraz pokonanej pod koniec listopada kilkumiesięcznej linii trendu wzrostowego (w ubiegłym tygodniu euro wykonało ruch powrotny do niej). Sytuacja techniczna sugeruje więc możliwość spadków przynajmniej do 1,30 dolara.

Irlandia zrobiła kolejny krok

Irlandzki parlament zatwierdził w głosowaniu część budżetu na przyszły rok, czym zrobił kolejny mały krok w kierunku naprawy finansów publicznych. To nie koniec głosowań nad budżetem, którego ostateczne zatwierdzenie oczekiwane jest w połowie stycznia. Akceptacja budżetu zawierającego oszczędności o wartości 6 mld EUR, była warunkiem otrzymania przez Irlandię pomocy ze strony Unii Europejskiej i Międzynarodowego Funduszu Walutowego. We wtorek ministrowie finansów UE formalnie zatwierdzili tę pomoc. Fundusz, który wyłoży 22,5 mld EUR, ma to zrobić w najbliższy piątek.
Sprawa Irlandii już coraz mniej zajmuje rynki finansowe. Obecnie, wciąż żywe obawy inwestorów związane z krajami peryferyjnymi Strefy Euro, przesuwają się w stronę Portugalii i Hiszpanii, a także w kierunku sporu nad powiększeniem wartego 750 mld EUR funduszu ratunkowego.

Środowe kalendarium

Środowe kalendarium jest bardzo ubogie. W południe zostaną opublikowane październikowe dane o produkcji przemysłowej w Niemczech, godzinę później tygodniowe dane nt. wniosków o zasiłek dla bezrobotnych w USA, a o godzinie 16:30 tygodniowy raport amerykańskiego Departamentu Energii o zapasach paliw.