Podobnie jak w poprzednich dniach, złoty pozostawał pod głównych wpływem nastrojów na rynkach globalnych i zmian kursu EUR/USD. Ten drugi czynnik odegrał dziś większą rolę. Notowania eurodolara wróciły w okolice 1,32, reagując na wzrost rentowności amerykańskich obligacji, która w przypadku dziesięciolatek znalazła się na najwyższym poziomie od pół roku.

Analiza techniczna sugeruje, że w kolejnych dniach dolar może kontynuować umocnienie w relacji do euro. To zaś tworzyłoby korzystne warunki do osłabienia złotego. Potencjał spadkowy jest jednak niewielki. Dlatego, jeżeli nie dojdzie do załamania sytuacji na rynkach globalnych, o co w grudniu może być bardzo trudno, to większa przecena polskiej waluty, w tym pokonanie ekstremów z końca listopada (dolar 3,1385 zł, euro 4,1031 zł), jest mało prawdopodobnym scenariuszem.

W czwartek rodzimy rynek walutowy wciąż będzie pozostawał pod głównym wpływem czynników globalnych. Te zaś mogą być kształtowane przez zmiany rentowności obligacji w USA, a także wyniki posiedzenia Banku Anglii oraz publikację tygodniowych danych nt. wniosków o zasiłek dla bezrobotnych w USA.

Reklama