Czynników stymulujących zwyżkę jest zresztą więcej. Po pierwsze zatrzymał się wzrost rentowności amerykańskich obligacji (tempo spadku cen zaczynało być niepokojące). Z drugiej strony jednak sygnał jest czytelny - inwestorzy będą wycofywać się z rynku długu. Nie ma dziś gazety finansowej, która nie pisałaby w związku z tym o rosnącej atrakcyjności rynków akcji i surowców (na pytania o to, jak bardzo może drożeć miedź czas przyjdzie później) i zachętach do opuszczania funduszy obligacji i rynku pieniężnego. Po zaledwie jednodniowej korekcie od rana drożeją surowce, miedź wyznacza nowy rekord cenowy. Głównie siłą inwestorów finansowych, a nie rzeczywistego popytu, ale kto na to w tej chwili patrzy?

Nie inwestorzy w Azji. Nikkei zyskał 0,5 proc. po tym jak finalny odczyt PKB wskazał na wzrost gospodarczy o 4,5 proc. r/r (oczekiwano 4,1 proc.). Azjatycki indeks MSCI znalazł się najwyżej od 27 miesięcy, Kospi wzrósł o 1,7 proc. i jest najwyżej od trzech lat. Tracił natomiast Shanghai Composite (1,3 proc.) i coraz trudniej uwierzyć, że przyczyną tego spadku jest oczekiwana decyzja o podwyżce stóp procentowych. W sobotę opublikowany zostanie wskaźnik inflacji, ale też dynamika produkcji. Inwestorzy w Chinach najwyraźniej boją się mieć akcje przez weekend.

Do Europy zapewne dotrą te dobre nastroje. Dzięki temu na GPW powalczymy o nowy szczyt hossy. Tym razem rynek może być odpowiednio szeroki - rosnąć mogą i banki i spółki surowcowe. To wystarczy, żeby WIG20 odnotował nowy rekord hossy. Oczywiście na horyzoncie zbierają się chmury - bez nich o wzrost byłoby trudno. W tym kłębowisku problemów dominują przyszłe scenariusze upadłości krajów strefy euro - jak może wyglądać restrukturyzacja zadłużenia, czy oznaczać będzie rozpad strefy, czy może przeciwnie - zostanie ona wzmocniona i w efekcie upadnie dolar? Nie są to tematy na dziś, ale powrócą. Na przykład w lutym, kiedy Unia chce przeprowadzić ponowny stress-test banków, po tym jak ten przeprowadzony w lipcu skończył się blamażem (nie wykryto słabości irlandzkich banków).

Poza bankami i KGHM uwaga inwestorów na GPW może dzielić się także na spółki energetyczne. Enea z pewnością nie znajdzie inwestora w tym roku, Energa być może (jeśli UOKiK wyda pozytywną decyzję). Na pewno druga z nich ma się czym pochwalić jeśli chodzi o wyniki finansowe. PGNiG z kolei złożył pierwszy w historii wniosek o obniżkę cen gazu. Czy to zaszkodzi rentowności w sposób zauważalny dla inwestorów? Z mniejszych spółek warto wymienić Unibep, który pozyskał kontrakt od Dom Development na 88 mln zł, oraz Integrer.pl, który otrzymał pozew od Poczty Polskiej z roszczeniem na 60,7 mln zł.

Reklama