Dzisiejszy dzień zapowiadał się bardzo dobrze za sprawą pomyślnych informacji z Azji, ale pomimo sprzyjających warunków byki nie znalazły na tyle silnych argumentów by poważnie zaatakować. Notowania po raz kolejny charakteryzowała więc stabilizacja.

Wcześnie rano spływające informacje wskazywały na szybszy od oczekiwań rozwój gospodarczy Japonii, która zanotowała w ostatnim kwartale większą dynamikę od Europy czy USA. Jak widać kraj kwitnącej wiśni nie należy z góry spisywać na straty, jak czyni wielu. Zresztą rynek akcyjny tej potężnej gospodarki zachowuje się w ostatnim czasie znakomicie. Podobnie bardzo dobrze ma się sytuacja w Australii, gdzie z kolei pozytywne zaskoczył rynek pracy.

Dobre nastroje zapewniły nam dodatnie otwarcie, ale potem zaczęły się problemy. Kalendarium po raz kolejny było puste, a napływające wiadomości nie zaskakiwały niczym nowym. Bank Centralny Anglii stóp nie zmienił, liczba wniosków o zasiłek dla bezrobotnych spadła minimalnie bardziej niż to prognozowano. Czarnym koniem dania teoretycznie mogła się okazać informacja o obcięciu ratingu Irlandii aż o trzy stopnie przez Fitcha, ale wcale tak się nie stało. Po prostu wszyscy już znają problemy tego kraju, a agencje ratingowe tylko z opóźnieniem na nie reagują.

Rynek po niezłym otwarciu nie miał siły na kontynuację i osunął się pod własnym ciężarem. Niedźwiedzie jednak po raz kolejny nie zdobyły się na nic więcej niż kosmetyczny spadek, który popołudniu był konsekwentnie niwelowany. Ponownie zbliżaliśmy się do oporu na poziomie 2780 pkt. który przyciąga jak magnes, ale przebić się dać nie chce. Sama końcówka znowu była słabsza i dzień zakończył się kosmetycznym spadkiem.

Na rynku walutowym początkowo dobre nastoje wspierały euro, ale z kolejnymi godzinami było coraz gorzej. Być może plotki o możliwym obniżeniu ratingu Włoch tutaj ciążyły, gdyż byłaby to z pewnością nieoczekiwana wiadomość. Złoty za sprawą słów Bratkowskiego z RPP o konieczności podwyżki stóp w przeciągu 2-3 miesięcy powinien zachowywać się nieźle, ale po raz kolejny udało mu się to jedynie połowicznie. Co prawda mimo spadku eurodolara nasza waluta nie osłabiała się względem waluty wspólnotowej, ale pod koniec roku oczekiwać się powinno znacznie lepszego zachowania.

Reklama