Wiceminister finansów Dominik Radziwiłł pytany w piątek przez PAP o to, czy resort wymieniał za pośrednictwem BGK środki wyrażone w euro na rynku, odpowiedział: "Mogę jedynie odpowiedzieć jako przewodniczący Rady Nadzorczej BGK, że bank dla finansowania swojej działalności statutowej posiada wiele źródeł finansowania wyrażonych w walutach obcych, które musi zamieniać na złote".

"BGK przeprowadził transakcję z nami, standardowej wielkości - nic, co by szokowało. Patrząc na reakcję rynku +poszło+ tego więcej, albo to efekt psychologiczny" - powiedział PAP diler jednego z największych banków. "Na dłuższą metę to chyba nie wstrząśnie rynkiem; mamy koniec roku, można było oczekiwać interwencji" - dodał.

>>> Czytaj też: Prognoza Saxo Bank dla walut G-10

Pod koniec listopada wiceminister Radziwiłł w rozmowie z PAP poinformował, że MF posiada na swoim rachunku, według stanu na koniec listopada br., ok. 5,6 mld euro i do końca tego roku może okresowo lub definitywnie część tych środków wymienić. Dodał, że resort finansów generalnie wykorzystuje osłabienie PLN do zamiany walut na złote.

Reklama

O wymianie euro na rynku poinformowali także kolejni dilerzy.

"Widać ruch na rynku. Przy takim dość świątecznym obrocie mamy umocnienie złotego, co wskazuje, że środki są wymieniane. To może być robione drogą elektroniczną lub przez sprzedaż środków za pośrednictwem BGK do banków zagranicznych lub krajowych" - powiedział PAP jeden z dilerów banku w Polsce.

>>> Czytaj też: Forex kusi zyskami, ale Polacy wciąż go nie oswoili

"Coś było widać; jakie kwoty - nikt tego nie wie. Reakcja była gwałtowna i szybka, nie była bez przyczyny, bez powodu. Złoty się umocnił. Nie sądzę, żeby to była duża kwota. To jest raczej efekt psychologiczny. Jeśli za tym rzeczywiście stoi MF, to jest sygnał dla rynku, że ten poziom jest atrakcyjny do wymiany, a mniej atrakcyjny do zamknięcia roku" - dodał kolejny diler.

Rzecznik BGK odmówił komentarza na temat ewentualnej wymiany euro na rynku. "Z zasady nie komentujemy żadnych transakcji dokonywanych przez BGK" - powiedział PAP Piotr Stalęga.