Strefa euro może upaść jeśli Europie nie uda się stworzyć choćby minimalnej wspólnej unii fiskalnej.
Większość historyków gospodarki i międzynarodowych ekonomistów, których znam, uważa, że unia monetarna upadnie, jeżeli nie przekształci się w unię fiskalną. Jednak niemal wszyscy polityczni i prawni eksperci od UE sądzą, że unia fiskalna jest utopią. Jeżeli obie strony mają rację, unia fiskalna jest jednocześnie potrzebna i niemożliwa. A to oznacza, że euro jest skazane na porażkę.
Nie powinniśmy być zaskoczeni, że inwestorzy, którzy dostają takie opinie, unikają rynków obligacji na peryferiach Europy. Powrót zaufania inwestorów wymaga jasności na temat przyszłości euro i przyszłych rozwiązań instytucjonalnych. Dobrze skonstruowana unia fiskalna mogłaby sobie poradzić ze źródłami destabilizacji. Brytyjski ekonomista Charles Goodhart opisał kiedyś banki jako międzynarodowe za życia, ale narodowe po śmierci. Wolałbym, żeby po śmierci były europejskie. Mamy dosyć niekompletny wspólny rynek dla usług finansowych. Bankowość detaliczna jest bardziej narodowa niż armia. Prawdziwie transgraniczny charakter ma rynek międzybankowy. Jeżeli jeden z peryferyjnych krajów ogłosi upadłość, będziemy mieli zaraźliwy kryzys bankowy, z którym niektóre rządy sobie nie poradzą. Dlaczego więc nie przenieść odpowiedzialności za wszystkie systemowo ważne banki do UE? Logiczne jest walczenie z kryzysem na poziomie, na którym się pojawia.
Drugim komponentem byłaby polityka łagodzenia wstrząsów asymetrycznych. Krótkoterminowy system ubezpieczenia od bezrobocia obejmujący pierwsze sześć miesięcy bezrobocia pomógłby ustabilizować gospodarkę strefy euro po nagłym wstrząsie asymetrycznym. Chroniłoby to państwa przed nagłym wzrostem bezrobocia. Moja trzecia propozycja dotyczy podatku od nadmiernych i trwałych nierównowag na rachunku obrotów bieżących. Przychody mogłyby być wykorzystane do sfinansowania funduszu pomocowego. Najważniejszym elementem takiego podatku jest symetria. Musiałby on w tym samym stopniu dotyczyć deficytów w obrotach bieżących co nadwyżek. Jeżeli zaczniemy od tych rozwiązań, dojdziemy do małej unii fiskalnej. To minimalistyczny, pragmatyczny pakiet. Jego celem byłoby zakończenie tego kryzysu i zapobieżenie następnemu. Położyłby on kres niepewności inwestorów i oszczędzających, która napędza kryzys.
Reklama