Wczorajszy komunikat FED po posiedzeniu był dość ostrożny, co mogło być pewnym zaskoczeniem. Zwłaszcza, że nie odniesiono się zbytnio do publikowanych ostatnio nieco lepszych danych makroekonomicznych – stwierdzono, ze odreagowanie gospodarki „trwa”, ale jest to zbyt wolne tempo, aby przełożyć się na poprawę sytuacji na rynku pracy – co na razie jest zgodne z prawdą, jeżeli spojrzymy na listopadowe dane Departamentu Pracy.

Członkowie FED (poza Thomasem Hoenigiem z Kansas) zapewnili też, że długoterminowe perspektywy inflacji są stabilne – akurat tutaj rynek zaczyna mieć wątpliwości, co dobrze widać po wzroście długoterminowych rentowności obligacji rządowych w ostatnich tygodniach. Zresztą wczoraj znów poszły one wyraźnie w górę, co umocniło dolara w relacji do euro. W tym kontekście kluczowe będą dzisiejsze dane nt. inflacji CPI i produkcji przemysłowej z USA (więcej o tych i innych danych piszę w subiektywnym kalendarzu). Dzisiaj rano nastroje wokół wspólnej waluty popsuła decyzja agencji Moody’s, która umieściła rating Hiszpanii na liście obserwacyjnej z możliwością jego obniżki. To pogłębiło spadek EUR/USD (poniżej 1,33) i ujemnie wpłynęło na hiszpańskie aktywa – zwiększył się spread pomiędzy hiszpańskimi,a niemieckimi obligacjami, ale w dół poszły też ceny akcji hiszpańskich banków, ciągnąc w dół indeks hiszpańskiej giełdy. Niemniej w kolejnych godzinach kurs EUR/USD zdołał powrócić powyżej poziomu 1,33. Trudno określić, czy komunikat Moody’s został wykorzystany w strategii „buy on dips”, czyli okazji do taniego kupna euro.

W kraju złoty pozostał dość stabilny. Jak na nieco rozczarowujący komunikat FED i niepokojące informacje płynące z Eurolandu, zachowujemy się dość dobrze. Dolar nie zdołał w nocy naruszyć poziomu 3,0 zł, a euro ustabilizowało się wokół 3,98-3,99 zł. Dzisiaj rano została podjęta próba złamania wsparcia na 3,9750-3,9800, ale było to krótkotrwałe. Widać, że tutaj złoty potrzebuje jakiegoś pozytywnego impulsu. Tymczasem wczorajszy odczyt danych o inflacji CPI nieco rozczarował, a dzisiaj rano Andrzej Kaźmierczak z RPP w wywiadzie dla „Gazety Polskiej” skrytykował rząd za brak większych cięć wydatków i przestrzegł przed ryzykiem naruszenia 55 proc. progu długu do PKB w przyszłym roku. Dzisiaj mamy wprawdzie przetarg zamiany obligacji, ale ważniejsze będą jutrzejsze dane o płacach i piątkowe o produkcji przemysłowej. Dla inwestorów kluczowy może jednak okazać się przebieg szczytu Unii Europejskiej (16-17 grudnia). Jeżeli uda się wypracować pewien konsensus wzmacniający strukturalnie strefę euro to spadnie awersja do ryzyka i złoty na tym zyska. Na razie widać, że najbardziej sensowne propozycje mają Niemcy – unia fiskalna, ale mogą być one bardzo trudne w politycznej realizacji.

EUR/PLN: Spadek poniżej 3,9750 był krótki. Tym samym nadal pozostajemy w pewnym zawieszeniu. Warto jednak odnotować naruszenie średniej 200-dniowej, która przebiega na 3,9840. To sugerowałoby, że prędzej, czy później trwale złamiemy 3,9750, co otworzy drogę do ruchu w stronę 3,92-3,93. Po drodze ważne będą okolice 3,95-3,96. Wskaźniki dają większe szanse takiemu scenariuszowi. Jego zanegowaniem byłby dopiero wzrost powyżej 4,02-4,0250. Dzisiaj mocnym oporem będzie strefa 3,99-4,00.

USD/PLN: Mimo wyraźniejszego spadku EUR/USD, notowania nie zdołały wyjść ponad poziom 3,00. To sugeruje, że raczej nie dojdzie do tego w kolejnych godzinach, a ewentualne ponowne podejście pod 2,9950, będzie okazją do korzystnej sprzedaży USD/PLN. Zwłaszcza, że wskaźniki zaczynają preferować scenariusz spadkowy na kolejne dni. Ponowny test okolic 2,95 w perspektywie do końca tygodnia, jest tym samym dość prawdopodobny.

Reklama

EUR/USD: Wczoraj po południu zwracałem uwagę, że jeżeli nie uda się trwale powrócić powyżej 1,3423, to notowania mogą gwałtownie pójść w dół. Po drodze złamane zostało wsparcie na 1,3322 i rynek zatrzymał się blisko kolejnego na 1,3280. Aby negatywna formacja „2B” miała się realizować potrzebne byłoby zejście poniżej linii trendu wzrostowego w rejonie 1,3235 i minimum na 1,31613 z 9 grudnia b.r. To dzisiaj wydaje się mało prawdopodobne. Wydaje się, że nie zejdziemy niżej niż 1,3280, a do końca dnia są szanse na testowanie okolic 1,3370-75, które teraz są ważnym oporem. Jego złamanie otworzy drogę do ruchu w górę i testu 1,3423.

GBP/USD: Funt spadł w okolice 1,57, które są mocnym wsparciem. Zwrot z okolic 1,59 był wczoraj dość wyraźny, co sugeruje raczek trend boczny (1,57-1,59) na kolejne dni. Dzisiaj niewykluczony jest test okolic 1,5800-1,5835.

Powyższy materiał nie stanowi rekomendacji w rozumieniu rozporządzenia Ministra Finansów z dnia 19 października 2005 roku w sprawie informacji stanowiących rekomendacje dotyczących instrumentów finansowych, ich emitentów lub wystawców ( Dz.U. nr 206 z 2005 roku, poz. 1715). Nie jest również tekstem promocyjnym Domu Maklerskiego BOŚ S.A. Pełny raport można znaleźć pod adresem www.bossa.pl/analizy.