Popyt na samochody będzie się rozkręcał pomimo ograniczenia odpisu podatku od aut z kratką i wzrostu stawek VAT. Tym razem motorem napędowym ma być wzrost gospodarczy.
W większości prognoz na przyszły rok przygotowywanych przez importerów i dealerów zakłada się 10-proc. wzrost sprzedaży nowych aut osobowych. Jeśli te przewidywania się spełnią, to będzie oznaczać wzrost sprzedaży ze spodziewanych w tym roku 330 tys. aut do blisko 370 tys. sztuk.
Ale nie od razu będzie tak dobrze. Na początku roku dealerzy przeżyją trudne chwile w związku z zawieszeniem przez rząd odpisu pełnego VAT od aut z tzw. kratką.
– Z tego powodu w styczniu liczba zamówień na nowe auta może zmniejszyć się nawet o 50 proc. Jednak w kolejnych miesiącach będzie już lepiej – uważa Adam Pietkiewicz, szef Polskiej Grupy Dealerów.

>>> Zobacz też: Silniki, które wyłączają się podczas postoju, będą coraz popularniejsze

Reklama
Według niego popyt na nowe auta będzie się rozkręcał pomimo ograniczenia odpisu i wzrostu stawek VAT. Tym razem motorem napędowym ma być wzrost gospodarki. Dealerzy nie skrywają, że ich nastroje mocno się poprawiły po opublikowaniu pod koniec listopada lepszych od oczekiwań danych o PKB za III kw. 2010. Dlatego większość z motoryzacyjnych prognoz przyjmuje, że w 2010 r. wzrost gospodarczy wyniesie 3,6 proc., a w 2011 r. – 4 proc.

Chęć do kupowania wróci

– Liczymy nie tylko na firmy, ale także na zamówienia od klientów indywidualnych. Chęć do kupowania wróci, gdy w końcu pojawią się upragnione podwyżki pensji – ocenia Adam Pietkiewicz. Także inne firmy samochodowe szykują się na wzrosty sprzedaży. Nissan swoje projekcje sprzedażowe szykuje dla czterech rynków jednocześnie, tj. Polski, Słowacji, Czech oraz Węgier.
– Polska będzie prymusem w tym gronie. W roku fiskalnym, liczonym od marca do kwietnia, spodziewamy się wzrostu na poziomie 10 proc. – ujawnia Krzysztof Kowalski, PR manager Nissan Sales Central & Eastern Europe.
Taką samą prognozę dla polskiego rynku ma Andrzej Korpak, szef General Motors Manufacturing Poland.
Ale jak ocenia, na tegorocznym poziomie utrzymana zostanie wielkość produkcji samochodów w naszym kraju. A to dlatego, że kondycja zakładów, w których produkowane są auta, uzależniona jest nie od tego, co się dzieje w Polsce, lecz od sytuacji w Europie, dokąd trafia ponad 90 proc. wytworzonych produktów. A w Europie zgodnie z większością opinii sprzedaż utrzyma się na tegorocznym poziomie.
– Jeśli już, to produkcja wzrośnie nieznacznie – dodaje szef GMMP.

Liderem pozostaje Fiat

Na razie produkcja aut w naszym kraju maleje. Jak podaje Instytut Samar, w listopadzie 2010 r. cztery zakłady motoryzacyjne zlokalizowane w naszym kraju wyprodukowały 68,2 tys. samochodów osobowych i dostawczych – o 18,8 proc. mniej niż w zeszłym roku. Od początku roku zakłady opuściło natomiast 820,5 tys. samochodów – o 0,8 proc. mniej niż rok temu.

>>> Czytaj także: Chiński pikap Grand Tiger wjeżdża do Polski. Sprzedaż aut rusza od stycznia

Zdecydowaną większość – 90,3 proc. produkcji – stanowią samochody osobowe. Największym producentem aut w naszym kraju pozostaje Fiat. Tyski zakład opuszcza 60,6 proc. aut produkowanych w naszym kraju. Najwięcej samochodów sprzedaje natomiast Skoda. Co dziesiąty samochód osobowy sprzedawany w naszym kraju należy do czeskiej marki.
Co trzecia firma motoryzacyjna chce zatrudniać
Sektor motoryzacyjny cechują bardzo pozytywne nastroje – ocenia firma doradcza Deloitte w najnowszym raporcie dotyczącym branży motoryzacyjnej. Z badania wynika, że aż 75 proc. firm motoryzacyjnych planuje w przyszłym roku podjęcie nowych inwestycji. Ponad połowa przedsiębiorców uznała, że przez najbliższe półrocze rynki zbytu będą się powiększać, a wielkość sprzedaży wzrośnie. Według Deloitte zmiany pociągną za sobą również wzrost zatrudnienia. Jedna trzecia przedsiębiorców deklaruje, że w najbliższym czasie będzie potrzebowała dodatkowych kadr. Tylko 11 proc. badanych twierdzi, że będzie zmuszona zmniejszyć poziom zatrudnienia. Eksperci Deloitte zwracają uwagę, że optymistyczne nastroje firm nie dotyczą zmian w otoczeniu legislacyjnym branży motoryzacyjnej. Aż 62 proc. badanych spodziewa się, że w 2011 r. urzędy będą stosować bardziej restrykcyjną ocenę rozliczeń podatkowych.