Ma ona polegać m.in. na zniesieniu od lutego 2011 roku zapomogi dla osób długotrwale bezrobotnych, którym skończyło się prawo do zasiłku, i zastąpieniu jej przez "stypendium" na kursy wyuczające zawodu, podnoszące kwalifikacje i przekwalifikowujące bezrobotnych w zawodach i specjalnościach poszukiwanych na rynku pracy.

Z dotychczasowej zapomogi w wysokości 426 euro miesięcznie korzystało ok. 700 tysięcy osób, w tym pracownicy polscy.

"Od połowy lutego zapomoga zostanie zastąpiona przez program kształcenia zawodowego, obejmujący pomoc finansową na wzięcie w nim udziału" - powiedział premier Zapatero. "Nie możemy po prostu wysyłać bezrobotnych do domu z zasiłkiem - dodał. - Podnosząc swoje kwalifikacje, będą oni pracowali na rzecz kraju".

Wysokość pomocy, którą otrzymają bezrobotni uczęszczający na kursy, jest obecnie konsultowana m.in. ze związkami zawodowymi i organizacjami pracodawców i ma być uzależniona m.in. od dochodów rodziny oraz rodzaju kursu.

Reklama

>>> Czytaj też: Hiszpania – problemy strefy euro w amerykańskim stylu

Lokalny rząd Andaluzji zapowiedział pomoc w wysokości 20 euro dziennie dla młodych ludzi w wieku od 18 do 29 lat oraz osób powyżej 45 lat, a więc grup wiekowych, którym najtrudniej znaleźć pracę. Warunkiem jest zapisanie się na odpowiedni kurs.

Premier Zapatero zapowiedział współpracę między sektorem prywatnym i publicznym na rzecz zatrudnienia. W styczniu 2011 roku powstaną autoryzowane przez rząd prywatne agencje zatrudnienia, których zadaniem będzie udzielanie bezpłatnej pomocy bezrobotnym w poszukiwaniu pracy. Agencje te mają ściśle współpracować z państwowymi urzędami pracy. Od lutego rząd dwukrotnie zwiększy, do trzech tysięcy, liczbę wykwalifikowanych doradców od aktywizacji zawodowej.

>>> Czytaj też: Hiszpania sprzeda porty lotnicze i "Grubasa", aby załatać dziurę w budżecie

"Nie chcemy pokolenia żyjącego z zasiłków, straconego dla rynku pracy" - tłumaczy rząd.

Według opozycji, płatny program kształcenia ludzi bez pracy służy rządowi do sztucznego obniżenia liczby bezrobotnych, gdyż uczęszczający na kursy nie wystąpią w statystykach jako poszukujący zajęcia.