GPW może mieć problem z utrzymaniem rekordowego poziomu WIG20 z kilku powodów. Po pierwsze rekord znów "załatwiły" inwestorom dwie zaledwie spółki, których notowania wyskoczyły pod koniec sesji. Więc trudno mówić o wiarygodnym sygnale, a być może o igraszkach inwestorów z rynku terminowego, którzy robią wiele dla wywołania wrażenia hossy. Pamiętajmy, że już jutro przypada trzeci piątek grudnia, a więc data wygasania kontraktów terminowych. Po drugie wyskok ten miał miejsce w momencie, kiedy indeksy w USA jeszcze zyskiwały. Tymczasem do końca dnia S&P stopniowo spadał i zakończył dzień o 0,5 proc. niżej niż w środę. To może oznaczać, że wartość WIG20 zostanie skorygowana już na samym początku sesji.

Jednak litanii żalów na tym nie koniec. Rano spadały indeksy giełd azjatyckich, za wyjątkiem Nikkei, który wzrósł o symboliczne 0,01 proc. Hang Seng stracił najmocniej, bo 1,1 proc. (wczoraj 2 proc.), co nie będzie europejskim rynkom sprzyjało. Te pozostaną zresztą głównie pod presją unijnego szczytu, gdzie mają zostać zaproponowane i zaaprobowane rozwiązania dotyczące warunków uzyskania pomocy przez kraje członkowskie. Rozwiązania te pisane są pod dyktando Berlina i są korzystne dla krajów północy, w mniejszym stopniu dla krajów cierpiących na nadmierne deficyty. Dlatego rynek z uwagą może obserwować wyniki aukcji obligacji Hiszpanii i bonów Portugalii, które zostaną dziś przeprowadzone. Lampkę ostrzegawczą zapalił też Bloomberg, który dziś rano przypomniał, że liczba optymistów wpłacających pieniądze do funduszy rynków wschodzących jest rekordowo wysoka, co zazwyczaj oznacza kłopoty.

Po południu na nastroje wpływać będą dane z USA o liczbie rozpoczynanych nowych budów. Warto dodać, że analogiczne dane opublikuje też GUS i warto przyglądać się aktywności deweloperów, ponieważ branża ta typowana jest przez niektórych jako czarny koń przyszłego roku jeśli idzie o wzrosty indeksów branżowych. Z uwagą analizowane będą też informacje o zasiłkach dla bezrobotnych w USA. Rodzimi kredytobiorcy powinni poświęcić kilka minut na lekturę komunikatu Banku Narodowego Szwajcarii po dzisiejszym posiedzeniu - zmian stóp oczywiście nikt nie oczekuje, ale być może komunikat pozwoli przybliżyć datę nadejścia podwyżki.

Sporo dzieje się także w otoczeniu spółek. Trwają spadki cen miedzi, co może rzutować na wycenę KGHM. O spadek kursu tym łatwiej, że według szacunków spółki od 2013 roku emisja CO2 będzie ją kosztować 370 mln PLN rocznie. Notowania Lotosu mogą się obniżyć, ponieważ MSP opóźniło publikację zaproszenia do przetargu w sprawie dalszej prywatyzacji spółki i wygląda na to, że projekt nie zostanie zamknięty przed następnym wyborami do parlamentu. W przypadku PKO BP rozpatrywana jest wtórna oferta publiczna i sprzedaż akcji należących do MSP, co może zaciążyć notowaniom banku (a nawet sektorowi). Lepsze wieści dotyczą spółek energetycznych - wyłączność na prywatyzację Enei przyznano EdF, a według informacji prasowych PGE nie uzyska zgody UOKiK na przejęcie Energi, zaś Tauron od poniedziałku wejdzie w skład WIG20.

Reklama