I tak dla przykładu Dax przebił psychologiczną barierę 7000 punktów, S&P 500 znajduje się na poziomach z końca sierpnia 2008 roku, także indeksy w Warszawie są na tegorocznych szczytach. Ostatnie dni na rynkach można nazwać tzw. rajdem św. Mikołaja, który zgodnie z tradycją pojawia się w okolicach grudnia.

Przechodząc do konkretów, głównym motorem wzrostów na rynkach są obawy inflacyjne, wywołane ekspansywną polityką monetarną części banków centralnych na świecie. Program stymulacyjny Banku Rezerwy Federalnej o wartości $600 mld, z którego jak dotąd zostało wydane $114 mld na zakup długoterminowych obligacji, można śmiało uznać za jedną z głównych przyczyn zmian w rynkowych oczekiwaniach inflacyjnych. W związku z tym inwestorzy, aby „ochronić” realną siłę nabywczą pieniądza, kupują aktywa, które w swojej wycenie uwzględniają premię inflacyjną. Dlatego w ostatnim czasie zauważalny jest znaczący popyt na surowce, metale szlachetne, akcje oraz spadek cen obligacji rządowych. Wzrost cen na realne aktywa można poprzeć również innymi argumentami: prężnie rozwijające się gospodarki państw Azji Południowej i Wschodniej, które generują rosnący popyt na tego typu aktywa, czy szerokie uaktywnienie się na rynkach surowcowych funduszy typu ETF, nabywających znaczne ilości realnych aktywów i zmniejszających tym samym ilość zapasów raportowaną przez giełdy. Jednak trzeba pamiętać iż bonanza na rynku surowcowym nie może trwać wiecznie, już teraz część surowców, jak choćby miedź znajduje się na swoich historycznych poziomach, generując sygnały wykupienia.

Rynki stopy procentowej, zarówno w USA jak i w Europie, już od października dyskontują przyszłą inflację poprzez wzrost rentowności na środkowym i długim końcu krzywej. Jak na razie wprowadzany program stymulacyjny oraz ostatnie zapowiedzi pozostawienia ulg podatkowych w USA na niezmienionym poziomie, wywołały falę optymizmu, wynosząc indeksy giełdowe na szczyty. Dodatkowo większość graczy z Wall Street jednym głosem mówi, iż rok 2011 będzie bardzo dobry dla rynku akcji ponieważ pozycja przedsiębiorstw się poprawia, a wyceny zaczynają dochodzić do długoterminowych średnich. Prognozują oni co najmniej 12% wzrosty głównych indeksów. Oznaki optymizmu płyną także z korporacyjnego rynku dłużnego, który w tym roku przeżywa boom pod względem wartości nowych emisji. Popularne spready kredytowe systematycznie spadają, a rynkowe prognozy są takie same jak rok temu: „kup teraz ponieważ wyższych marż nie będzie”. W cały ten obraz bardzo dobrze wpisuje się rynek walutowy, a w szczególności pary dolarowe (z wyłączeniem USD/JPY), pokazujące we wrześniu i październiku słabość amerykańskiej waluty w związku z obawami o przyszłość gospodarczą największego konsumenta na świecie. Natomiast wraz z powrotem nadziei inflacyjnych w USA, dolar z małymi korektami zyskuje na wartości i w najbliższym czasie nie należy się spodziewać odwrotu tegoż ruchu. W związku z tym główna para walutowa rynku FX (EUR/USD) powinna spadać w najbliższym czasie, a problemy z nadmiernym zadłużeniem części państw peryferyjnych Euro-strefy będą dodatkowo napędzały spadki.

Na krajowym rynku giełdowym zbliża się rozliczenie grudniowej sesji kontraktów – często związane jest to z anormalnym zachowaniem rynku w stosunku do światowych odpowiedników. Natomiast w dłuższej perspektywie zauważalny będzie wzrost inflacji, który już teraz jest wyceniany przez rynek dłużny poprzez wzrost rentowności popularnego benchmarku do poziomu 6%, czyli 10-letniej obligacji DS1020. Na rynku walutowym będzie obserwowana znacząca zmienność, przede wszystkim należy się spodziewać dalszego umacniania się CHF w stosunku do PLN, jako pochodną problemów kredytowych państw peryferyjnych i spadku kursu EUR/CHF. Złoty powinien także tracić na wartości w stosunku do dolara, jednakże kluczowa w tym przypadku będzie przyszłotygodniowa decyzja RPP odnośnie wysokości stóp procentowych.

Reklama

Podsumowując, w najbliższych dniach na świecie, jak i w Warszawie mogą być widoczne różnego rodzaju anomalie rynkowe w związku z tzw. trzema wiedźmami. Jednakże w sferze ekonomicznej prym będą wiodły doniesienia dotyczące przedświątecznych nastrojów konsumentów, które dadzą rynkom pewną aproksymację obecnego stanu światowej gospodarki.