"Pojawia się podstawowe pytanie: jeśli mamy dobry, ponad 3,5-procentowy wzrost gospodarczy (obecnie szacuje się go na 3,8-4 proc., a na rok 2011 zapowiada się ponad 4 proc.) - kto konsumuje owoce tego wzrostu? Bo na pewno nie gospodarstwa domowe, gdzie przyrost płac realnych jest poniżej 1 proc., a podwyżka VAT z pewnością jeszcze pogorszy sytuację..." - powiedział Kaźmierczak w wywiadzie dla wtorkowego "Naszego Dziennika". Zapytany, czy podwyżka stawki VAT o 1 pkt proc. od 2011 r. uderzy w popyt, który głównie napędzał wzrost gospodarczy, i odbije się to na kondycji przedsiębiorstw, członek RPP odpowiedział: "Rzeczywiście, tak będzie!"

"Dane statystyczne mówią, że przyrost wynagrodzeń w sektorze przedsiębiorstw jest bardzo powolny, mniejszy niż 1 proc.. Będą więc kłopoty z popytem, ze sprzedażą produkcji, gdyż siła nabywcza społeczeństwa prawie nie rośnie. Znajduje to odbicie w procesach inwestycyjnych w gospodarce" - powiedział też Kaźmierczak. W projekcie przyszłorocznego budżetu zapisano (niewyrównany sezonowo) wzrost PKB o 3,5 proc. w 2011 r. wobec 3,0 proc. w 2010 r. Ostatnio przedstawiciele resortu finansów przyznawali jednak, że tegoroczny wzrost będzie wyższy od planowanego, a resort gospodarki prognozuje go na 3,8 proc. Według centralnej ścieżki październikowej projekcji inflacyjnej Narodowego Banku Polskiego (NBP), wzrost PKB wyniesie 3,5 proc. w 2010 r., a w kolejnym roku gospodarka przyspieszy do 4,3 proc., by w 2012 r. osiągnąć 4,2 proc. wobec 1,7 proc. w 2009 r.