Wygląda na to, że jedyny sposób na zarobienie pieniędzy na GPW to przyjmowanie zakładów o to, czy marazm utrzyma się do końca roku, czy też wydarzy się coś, co rynki wyrwie z letargu.

W każdym razie absolutnie nic nie zapowiada takiego wydarzenia dziś. Nawet akcentowane w mediach manewry wojsk Korei Południowej przy granicy z Północą nazywane pokazem siły, nie skłoniły inwestorów do podjęcia jakiejkolwiek akcji. Kospi zmienił wartość o 0,03 proc. (spadł, jeśli robi to komuś jakąś różnicę).

Owszem za nami piąta z rzędu sesja na Wall Street i trzeba się naszukać w statystykach, by znaleźć równie długą serię w przeszłości. Ale ostatnie zwyżki sięgają zaledwie kilku dziesiątych procent, a cała seria pięciu dni zwyżki przyniosła łącznie 1,9-proc. zwyżkę S&P. Trudno więc o większe emocje.

Shanghai Composite spadł o 0,8 proc., ale wynika to głównie z uwarunkowań lokalnych. Podwyżki stopy rezerw obowiązkowych w bankach zaczynają przekładać się na rynek pieniężny. Chińskie banki gorączkowo poszukują gotówki obawiając się dużego na nią popytu ze strony konsumentów przed świętem chińskiego nowego roku. Siedmiodniowa stopa repo, która - jak się przyjmuje - mierzy koszt pożyczek na rynku międzybankowych wzrosła o 150 pkt do 5,67 proc., czyli najwyższego poziomu od trzech lat. Na razie nie jest to jednak żadnym zagrożeniem dla rynków.

Czy jest więc coś co mogłoby wyrwać rynki akcji ze świątecznej atmosfery? Poznamy dziś cotygodniową liczbę wniosków o zasiłki dla bezrobotnych w USA, dochody i wydatki Amerykanów, zamówienia na dobra trwałe i sprzedaż nowych domów. Ta ostatnia cyfra opublikowana zostanie dopiero o 16:00, a więc w czasie, w którym przed monitorami w Polsce siedzieć będą tylko ci, którzy muszą.

Reklama

Poranne wieści ze spółek nie są zbyt liczne. Według "Parkietu" LPP musi zmierzyć się ze spadkiem marż i wzrostem kosztów (w tym bawełny) w przyszłym roku i jest to wyzwanie stojące przed większością spółek odzieżowych notowanych na GPW. Z kolei "Dziennik Gazeta Prawna" pisze o wydłużającej się kolejce chętnych do przejęcia Lotosu. Tym razem zasiliły ją amerykańskie koncerny, które prowadzą już poszukiwania gazu łupkowego w Polsce. Oczywiście są to czynniki, które mogą mieć odpowiednio niekorzystne i pozytywne przełożenie na notowania.