"Dane o bezrobociu są zgodne z oczekiwaniami, a w grudniu prawdopodobnie bezrobocie przekroczy 12 proc. To jest efekt srogiej zimy i wstrzymania pracy budowlanych, efekt sezonowy. Nie powinniśmy wpadać w panikę, bo to jest związane z pogodą i sezonowością.

Są miejsca w kraju, duże miasta szczególnie, gdzie mamy już niedobór pracowników. Sytuacja na rynku pracy się poprawia, ale jeśli ktoś nie ma pracy w +budowlance+ w grudniu, to nie znaczy, że znajdzie zatrudnienie w biurze. To jest niedopasowanie rynku pracy.

Jeżeli nie będzie kryzysu w Europie, czego nie można wykluczyć, to jestem umiarkowanym optymistą, jeśli chodzi o spadek bezrobocia. Od wiosny 2011 r. bezrobocie będzie nadal spadało, jeśli ruszą inwestycje.

Wyniki sprzedaży nie są najgorsze, choć trochę poniżej oczekiwań. Niepokojące jest to, że sprzedaż detaliczna jest napędzana sprzedażą samochodów. I to jest sztuczne w tym sensie, że jest powodowana +efektem kratki+ (od 1 stycznia nie będzie można już odliczać pełnego podatku VAT od samochodów z tzw. kratką - PAP). Ludzie kupują dziś te samochody, które mogliby kupić w kolejnym kwartale. To może oznaczać, że w I kw. przyszłego roku ta sprzedaż będzie znacznie słabsza. Nie możemy się podniecać dynamiką sprzedaży, bo ona jest sztucznie napędzana efektem podatkowym.

Reklama

Te dane nie są złe i będą pomagać polskiej gospodarce w IV kwartale, ale miejmy świadomość, że to efekt przejściowy. Można się spodziewać, że na początku przyszłego roku konsumpcja będzie słabsza niż teraz".