Zobaczyć nazwę swojej firmy na narodowym obiekcie? Bezcenne. Kto zobaczy, okaże się w 2011 roku. Będzie główny kontrakt za 10 mln zł i nawet pięć mniejszych umów - dowiedział się nieoficjalnie "Puls Biznesu".

Gazeta zauważa, że już wkrótce czeka nas największa w historii Polski transakcja sprzedaży praw do nazwy. Narodowe Centrum Sportu (NCS) sonduje potencjalnych zainteresowanych tytułem "sponsora tytularnego", którego marka pojawi się przed nazwą "Stadion Narodowy w Warszawie". "Rozpoczęliśmy wstępne rozmowy biznesowe z kilkoma firmami. Zamierzamy przedstawić ofertę wszystkim największym spółkom działającym w Polsce.(...) Na razie nie mówimy o kwotach, to będzie na pewno więcej niż w przypadku PGE Areny" - mówi "PB" Rafał Kapler, prezes NCS.

Podobno w grę wchodzi nawet 10 mln zł rocznie. O trzy miliony więcej niż w przypadku marki PGE w nazwie gdańskiej areny. Kontrakt ma zostać podpisany na 10 lat. Prezes Kapler odmawia podania nazw potencjalnych partnerów "Narodowego", ale według ekspertów, mogą to być np. PKN Orlen, PKO BP czy PZU. Co ciekawe, NCS szuka nie jednego, lecz kilku (nie więcej niż pięciu) sponsorów do "mniejszych kontraktów". O tym więcej dziś na łamach "Pulsu Biznesu".

>>> Czytaj też: Budowane w całej Polsce areny sportowe czekają na sponsorów

ikona lupy />
Stadion Narodowy w Warszawie z lotu ptaka po ukończeniu instalacji konstrukcji stalowej bryły. Fot. materiały prasowe NCS / Forsal.pl
Reklama