"Po środowej, niezłej sesji, zakończonej solidną, jak na ostatnie dni, zwyżką indeksów, w połączeniu z dobrym zakończeniem dnia na Wall Street, można było spodziewać się kontynuacji dobrej passy także dziś. Jednak nastroje znów się lekko pogorszyły. W pierwszych minutach handlu nasze indeksy minimalnie traciły na wartości w porównaniu do środowego zamknięcia. Dość szybko jednak skala spadku się zwiększyła" - powiedział analityk Open Finanse, Roman Przasnyski.

Ekonomista zauważył, że w trakcie pierwszej godziny WIG20 tracił niemal 0,5 proc., a dotarcie wskaźnika do 2760 punktów spowodowało, że byki nieco odważniej przystąpiły do obrony tego poziomu. Odbicie było jednak niezbyt dynamiczne i skończyło się jeszcze przed południem. Niedźwiedziom pomagał coraz mocniej zniżkujący wskaźnik we Frankfurcie i w efekcie mieliśmy ponowny powrót do dziennego minimum. "Początkowo najbardziej niekorzystnie na WIG20 wpływały sięgające 0,7 proc. spadki cen akcji Pekao, PGE i Telekomunikacji Polskiej. Później skala zniżki tych spółek niemal się podwoiła. W drugiej części sesji sięgającej niemal 3-proc. przecenie ulegały walory PKN Orlen. Po ponad 1 proc. w dół szły też papiery Cyfrowego Polsatu, GTC i Tauronu. Przeciwwagę dla rosnącego grona spadkowiczów stanowiły rosnące po około 1 proc. akcje KGHM i PKO" - wyliczył analityk.

Przasnyski dodał, że na parkietach europejskich dziś mieliśmy do czynienia z dość nietypową sytuacją. Jeśli nie liczyć zniżkującego o ponad 2 proc. wskaźnika w Sofii, liderami spadków były Paryż i Frankfurt, tracące po ponad 1 proc. Ustępowały im nieznacznie indeksy w Atenach i Madrycie. Trudno znaleźć wyjaśnienie tak złych nastrojów na głównych giełdach w postaci informacji i wydarzeń makroekonomicznych. Kontrakty na amerykańskie indeksy zniżkowały jedynie o 0,1 proc., więc i z tej strony powodów do niepokoju nie było. "Sytuacji nie poprawiła informacja o znacznie mniejszej niż się spodziewano, sięgającej 388 tys. liczbie wniosków o zasiłek dla bezrobotnych za oceanem. Oznacza to spadek o 34 tys. w porównaniu do poprzedniego tygodnia. Pozytywnie zaskoczył wskaźnik aktywności gospodarczej w rejonie Chicago, wzrósł również mocniej niż się spodziewano indeks podpisanych umów kupna domów. Giełdy na te wszystkie informacje pozostały nieczułe" - podsumował Roman Przasnyski.

Ostatecznie WIG20 spadł o 0,68 proc. do poziomu 2.756,88 pkt., a WIG o 0,44 proc. do poziomu 47.700,76 pkt. Obroty wyniosły 1,2 mld zł.

Reklama