Oligarsze Michaiłowi Prochorowowi przestał wystarczać tytuł króla niklu i złota. Marzy mu się dorównanie Elonowi Muskowi, niepokornej duszy biznesu i współczesnemu Midasowi, który każde przedsięwzięcie potrafi zamienić w złoto – jest współtwórcą systemu internetowej płatności PayPal, szefem firmy SpaceX produkującej rakiety kosmiczne oraz prezesem spółki Tesla, która zamierza zalać świat samochodami elektrycznymi. Jeden z najbogatszych Rosjan zamierza pójść w jego ślady i przekonać rodaków do aut o napędzie hybrydowym.
Zadanie, które Prochorow postawił przed sobą, jest doprawdy tytaniczne. Rosjanie, niczym Amerykanie z lat 60. ubiegłego wieku, lubują się w wielkich maszynach, w pogardzie mając małe i ekologiczne autka. A takie jest właśnie hybrydowe ë (po angielsku Yo, co brzmi jak hiphopowe pozdrowienie), którym Prochorow zamierza podbić ich serca. Oraz kieszenie.
– Proszę nie zapominać, że to właśnie Rosjanie jako pierwsi wysłali człowieka w kosmos. Nasi naukowcy potrafią mieć dobre pomysły. A ten jest doprawdy świetny – przekonywał Prochorow, wskazując na stojące tuż obok niego ë podczas prezentacji w Petersburgu. To niewielki czterodrzwiowy, czteroosobowy miejski samochód mogący przejechać na jednym tankowaniu 1100 km i rozpędzić się do maksymalnej prędkości 130 km/h.
Reklama
Autko napędzają dwa silniki elektryczne, dla których prąd będzie wytwarzał w trakcie jazdy niewielki silnik spalinowy zasilany ropą lub gazem. Spalenie jednego litra paliwa ma wystarczyć do przejechania 28 km. W czym tkwi tajemnica ogromnej wydajności? To silnik z wirującym tłokiem – bardzo rzadko wykorzystywane obecnie rozwiązanie. Opatentował je Niemiec Felix Wankel w latach 30. ubiegłego wieku, a udoskonalili radzieccy naukowcy po II wojnie światowej. Prochorow wyjawił, że nad silnikiem pracował tajny ośrodek badawczy w Nowosybirsku, który nigdy nie upublicznił wyników swoich prac. Sam nie chciał ujawnić, jak wszedł w ich posiadanie.

Tajny niemiecki patent

Rozwiązanie zaproponowane przez rosyjskich inżynierów – bezpośrednia produkcja prądu podczas jazdy – odróżnia ë od aut konkurencji, takich jak Toyota Prius czy Chevrolet Volt. Są one wyposażone w ciężkie zestawy baterii, które trzeba ładować podczas postoju. ë nie ma akumulatorów, dzięki czemu udało się zbić jego cenę do zaledwie 14,5 tys. dol. To ogromny wyczyn, bo jedna samochodowa bateria kosztuje ok. 16 tys. dol. (to nawet 1/3 ceny całego pojazdu).
Michaił Prochorow już zainwestował 200 mln dol. w auto i fabrykę pod Petersburgiem, która będzie je produkować. Pierwsze pojazdy mają zjechać z taśmy już w połowie przyszłego roku. – Lubię trudne wyzwania. Tylko taki sukces potrafi cieszyć – mówi 45-letni biznesmen.
Rosjanin zawsze miał skłonności do ryzykownych inwestycji. Tak było, gdy w ubiegłym roku zapłacił 200 mln dol. za 80 proc. udziałów w drużynie New Jersey Nets. Za te pieniądze stał się pierwszym w lidze NBA właścicielem klubu spoza Ameryki. – Specjalnie wybrałem najgorszy zespół. To dla mnie prawdziwe wyzwanie: ze słabeuszy zrobić najlepszy zespół koszykarskiej ligi – powiedział w marcowym wywiadzie dla CBS. Tego sezonu jego drużyna z pewnością nie zaliczy do udanych: na razie wygrała tylko 15 spotkań, 34 przegrała. Nie ma więc szans na awans do fazy play-off. Potrzebne będą jeszcze większe środki na transfery dobrych graczy.

Od dżinsów do bankowości

Na szczęście Prochorow nie musi się martwić o zasobność portfela, bo w biznesie radzi sobie bardzo dobrze. Według magazynu „Forbes” jest drugim pod względem bogactwa Rosjaninem z majątkiem grubo przekraczającym 13 mld dol. (wyprzedza go Władimir Lisin), a jego holding Onexim Group, w skład którego wchodzi m.in. spółka Polius Zołoto, ma mocne fundamenty finansowe. W dużej mierze przez kryzys, który wywindował cenę kruszcu do dawno niewidzianego poziomu ponad 1,3 tys. dol. za uncję. Dobra kondycja firmy to również efekt zdolności menedżerskich oligarchy wzmocnionych solidnym wykształceniem.
Prochorow, dorywczo handlujący dżinsami na ulicach stolicy, z celującym wynikiem ukończył w 1989 roku Wydział Międzynarodowych Stosunków Gospodarczych w Moskiewskim Instytucie Finansowym (dziś Wyższa Szkoła Finansów przy Rządzie Federacji Rosyjskiej). Przez następne cztery lata pracował w Międzynarodowym Banku Współpracy Ekonomicznej (IBEC), by później wejść w skład zarządu banku MFK. Tu spotkał Władimira Potanina, przyszłego partnera w biznesie. Dzięki niemu w wieku 28 lat rozpoczął prawdziwą karierę.
Równie młody Potanin był wówczas zastępcą premiera reformatora Wiktora Czernomyrdina, poznał się z prezydentem Borysem Jelcynem, a przede wszystkim zyskał sympatię i akceptację jego wszechwładnej córki – Tatiany. To właśnie Potanin stał za programem prywatyzacyjnym „Akcje za pożyczki” – namówił rząd do sprzedania udziałów w firmach energetycznych i wydobywczych w zamian za tanie kredyty. Program miał być realizowany w drodze publicznych aukcji, ale dopuszczano do nich tylko tych, którzy dobrze żyli z dworem Jelcyna (tak właśnie powstała kasta oligarchów). Jednym z wybranych stał się Prochorow, który został właścicielem Norilsk Nickel, jednego z największych na świecie producentów niklu i palladu.
Choć przejął firmę w sposób szemrany, okazał się dobrym zarządcą. Oczyścił Norilsk ze wszystkiego, co pomniejszało zyski: sprzedał majątek, który nie wiązał się z wydobyciem metali, kupił nowoczesny statek do przewożenia urobku przez Morze Arktyczne bez konieczności wydzierżawiania lodołamaczy, przywiązywał wagę do ochrony środowiska, dzięki czemu firma przestała płacić kary za trucie. I w końcu wykazał się przenikliwością: w 2007 roku sprzedał udziały w Norilsku, gdy tona niklu kosztowała ponad 55 tys. dol. (kilka miesięcy później spadła do zaledwie 8 tys.) Na tej transakcji zarobił co najmniej 4,5 mld dol. Prochorow pozostawił sobie tylko udziały w Polius Zołoto, największym w kraju producencie złota. Ta firma wydobywcza, która zasoby należących do niej złóż ocenia na ponad 76 mln uncji, stała się perłą w koronie jego holdingu. Drugą są potężne udziały w producencie aluminium Rusal.
Inwestycja Michaiła Prochorowa w promowanie ekologicznych aut nie dziwi rosyjskich ekspertów. – Naszym biznesmenom zaczęła przeszkadzać łatka oligarchów, którzy nic by nie osiągnęli bez przyjaźni z władzą. Chcą być postrzegani jak przedsiębiorcy z Zachodu: jako inwestorzy z pomysłami, ludzie niebojący się ryzyka, wyznaczający nowe trendy. Stąd pomysł na ë – mówi „DGP” Michaił Fiodorow z ekonomicznego wydziału moskiewskiego uniwersytetu.

Być jak Elon Musk

Prochorow jako jeden z nielicznych oligarchów od samego początku wyłamywał się z nowobogackiego sznytu. Lubi luksus (ma m.in. 42-metrowy jacht), ale nie obnosi się nachalnie z majątkiem czy drogimi gadżetami. Choć raz miał problemy z francuską policją z powodów obyczajowych, nie jest zbyt często bohaterem plotkarskich magazynów. O wiele częściej gości w sali treningowej, by pod okiem prywatnego trenera ćwiczyć kick-boxing. W rozmowie z „New York Timesem” zwierzył się, że nie ma telefonu komórkowego i bardzo rzadko używa komputera. – Internet dostarcza zbyt wielu informacji, bardzo trudno wyłapać te najważniejsze – mówił. Niechęć do nowych technologii nie przeszkodziła mu jednak w uruchomieniu portalu Snob.ru przeznaczonego dla rosyjskich bogaczy.
Jako jeden z pierwszych rosyjskich miliarderów, jeszcze w 2004 roku, uruchomił fundację charytatywną. Zarządza nią jego starsza siostra – Irina. Głównym celem działającej w Krasnojarsku Fundacji Michaiła Prochorowa jest promowanie lokalnych kultur. Sam Prochorow także finansowo wspomaga Kraj Krasnojarski. W 2009 roku wymeldował się z Moskwy i przeniósł do niewielkiej wsi Jeruda. To właśnie tam zapłacił podatek od sprzedaży połowy udziałów w firmie KM Invest za 5 mld dol. Z tego powodu budżet Kraju Krasnojarskiego rozrósł się do 16 mld rubli (5,6 mln dol.).
– Mam szczęście, że udało mi się zarobić tyle, by stać się niezależnym. Ale nie myślę cały czas o pieniądzach ani o ich zarabianiu – podkreśla Prochorow. Tak samo mówi o sobie Elon Musk, dodając, że w biznesie liczy się dla niego przede wszystkim wolność i innowacyjność.
ikona lupy />
Michaił Prochorow od ubiegłego roku jest właścicielem koszykarskiego klubu New Jersey Nets. Jego ostatnim pomysłem na biznes stała się produkcja hybrydowego auta na rodzimy rynek Fot. BLOOMBERG / DGP
ikona lupy />
Hybrydowy Yo wyprodukowany przez holding Onexim Group należący do Michaiła Prochorowa (2) / Bloomberg
ikona lupy />
Hybrydowy Yo wyprodukowany przez holding Onexim Group należący do Michaiła Prochorowa (3) / Bloomberg
ikona lupy />
Hybrydowy Yo wyprodukowany przez holding Onexim Group należący do Michaiła Prochorowa (4) / Bloomberg
ikona lupy />
Hybrydowy Yo wyprodukowany przez holding Onexim Group należący do Michaiła Prochorowa (5) / Bloomberg
ikona lupy />
Hybrydowy Yo wyprodukowany przez holding Onexim Group należący do Michaiła Prochorowa (6) / Bloomberg
ikona lupy />
Hybrydowy Yo wyprodukowany przez holding Onexim Group należący do Michaiła Prochorowa (7) / Bloomberg
ikona lupy />
Hybrydowy Yo wyprodukowany przez holding Onexim Group należący do Michaiła Prochorowa (8) / Bloomberg
ikona lupy />
Hybrydowy Yo wyprodukowany przez holding Onexim Group należący do Michaiła Prochorowa (9) / Bloomberg
ikona lupy />
Hybrydowy Yo wyprodukowany przez holding Onexim Group należący do Michaiła Prochorowa (10) / Bloomberg
ikona lupy />
Hybrydowy Yo wyprodukowany przez holding Onexim Group należący do Michaiła Prochorowa (11) / Bloomberg