W piątek, już po spotkaniu z prezydentem, były prezes Trybunału Konstytucyjnego Jerzy Stępień skierował do Bronisława Komorowskiego list, w którym pisze o poważnych - jego zdaniem - wątpliwościach w tej sprawie. Stępień uważa, że powinno to skłaniać prezydenta, jako strażnika konstytucji, do prewencyjnego wniosku do TK.

>>> Czytaj też: Apel do prezydenta o upublicznienie ekspertyz ws. OFE

W datowanym na 1 kwietnia, a przekazanym w niedzielę PAP liście, Stępień pisze m.in., że uchwalone przepisy naruszają zarówno interesy w toku ubezpieczonych jak i zasady społecznej gospodarki rynkowej. Wyjaśnia, iż dzieje się to poprzez odejście od prymatu zasady własności prywatnej na rzecz systemu ubezpieczeń zarządzanego poprzez celowy fundusz państwowy (ZUS - FUS).

Jego zdaniem, może to być złamanie art. 20 konstytucji, który mówi, że "społeczna gospodarka rynkowa oparta na wolności działalności gospodarczej, własności prywatnej oraz solidarności, dialogu i współpracy partnerów społecznych stanowi podstawę ustroju gospodarczego Rzeczypospolitej Polskiej".

Reklama

Były prezes TK wskazuje również na - w jego opinii - naruszenia zasady ochrony zaufania do państwa i stanowionego przez nie prawa (art. 2 Konstytucji) poprzez mijające się z prawdą uzasadnienie nowelizacji, że system OFE oparty jest o finansowanie z długu państwowego.

Podkreśla, że to nie obowiązek przekazywania składki przez ZUS, niejako w imieniu płatnika, rodzi dług publiczny, bo żadna część przychodów OFE nie jest finansowana z długu publicznego - "jak to dowodzi rząd i usłużni mu +eksperci+".

"OFE gromadzi wyłącznie część składki realnie pobranej z wynagrodzenia ubezpieczonego pracownika i gospodaruje nimi (poprzez operacyjne działanie PTE)" - wskazuje Stępień.

Jego zdaniem, mamy też do czynienia z naruszeniem praw słusznie nabytych ubezpieczonych, a także zasad poprawnej legislacji. Jak tłumaczy, chodzi o niezachowanie odpowiedniego vacatio legis. Z racji koniecznych czynności przygotowawczych po stronie PTE powinna wynosić - zdaniem specjalistów pytanych ad hoc - co najmniej 6 miesięcy" - pisze sędzia w stanie spoczynku.

"Istnienie tak poważnych - co najmniej - wątpliwości konstytucyjnych powinno skłaniać Pana Prezydenta, jako strażnika Konstytucji z mocy art. 126 ust 2, do usunięcia ich w drodze wniosku prewencyjnego do Trybunału Konstytucyjnego" - konkluduje Stępień.

Ze Stępniem nie zgadza się dr Antoni Rost z Katedry Prawa Konstytucyjnego Wydziału Prawa i Administracji Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu. Jak powiedział PAP, w jego przekonaniu zmiany nie powodują żadnej istotnej zmiany w sytuacji ubezpieczonych, a przejęcie przez państwo odpowiedzialności za część składki skierowanej obecnie z OFE do ZUS daje w perspektywie "dużo lepszą gwarancję wypłaty świadczeń niż zobowiązanie prywatnej instytucji finansowej, której istnienia za kilkanaście - kilkadziesiąt lat nikt nie może zagwarantować".

"Jeśli gdzieś naruszono prawa ubezpieczonych, to przede wszystkim w propagandzie OFE (i ówczesnego rządu) prowadzonej przy wprowadzaniu reformy: wielu ubezpieczonych wybierało OFE, wierząc w obietnice wypoczynku przyszłych emerytów pod palmami, zupełnie nie wiedząc o planowanej już w założeniach znacznie niższej niż poprzednio stopie zastąpienia" - ocenił.

Z kolei odnosząc się do zarzutu Stępnia o możliwym naruszeniu art. 20 Konstytucji, Rost zauważył, że nie wynika z niego, by treść odpowiednich ustaw musiała być akceptowana przez wszystkie podmioty zainteresowane końcowymi rozstrzygnięciami. Podkreślił, że zasada "społecznej gospodarki rynkowej" oznacza przede wszystkim, że państwo może i nawet powinno ingerować w stosunki gospodarcze, gdy jest to niezbędne dla ochrony dobra wspólnego, w tym np. utrzymania równowagi makroekonomicznej, a taki cel zmiany jest wskazany w uzasadnieniu nowelizacji.

Zdaniem tego konstytucjonalisty nietrafiony jest też argument dotyczący naruszenia zasad poprawnej legislacji poprzez niezachowanie odpowiedniej vacatio legis. Jak zaznaczył, w tej tezie Stępień nie wskazał na to, jakie czynności przygotowawcze musiałyby zająć OFE aż sześć miesięcy. "Trudno więc z tym polemizować - tym bardziej, że odsunięto w czasie zakaz akwizycji, co wcześniej zwolennicy OFE podnosili jako możliwy uszczerbek finansowy dla OFE w postaci konieczności trzymiesięcznego terminu wypowiedzenia odpowiednich umów z akwizytorami" - dodał.

Szefowa prezydenckiego Biura Prasowego Joanna Trzaska-Wieczorek powiedziała w niedzielę PAP, że konsultacje w sprawie ustawy już się zakończyły. Przypomniała, że Stępień brał udział w piątkowym spotkaniu głowy państwa z ekspertami ws. OFE.

"Prezydent nie widzi przeszkód natury konstytucyjnej, by podpisać ustawę dotyczącą zmian w systemie emerytalnym" - oświadczyła.

Doradca Komorowskiego Tomasz Nałęcz pytany w Radiu ZET, kiedy prezydent podejmie decyzję w sprawie tej ustawy powiedział, że stanie się to "w rozpoczynającym się w poniedziałek tygodniu".

Prezydencka minister Irena Wóycicka mówiła w zeszłym tygodniu PAP, że Komorowski analizował ustawę dotyczącą zmian w systemie emerytalnym od początku prac nad nią i skłania się do jej podpisania. Podkreśliła, że z dotychczasowych analiz Kancelarii i rzetelnych ekspertyz prawnych, jakimi Kancelaria dysponuje wynika, że nie ma zagrożenia niekonstytucyjności tej ustawy.

Odnosząc się do kwestii vacatio legis ustawy w sprawie zmian w systemie emerytalnym, minister powiedziała, że w opinii prawników minimalne vacatio legis to dwa tygodnie.