W poniedziałek handel na giełdach toczył się bez emocji. Po kilku dniach zwyżek przyszedł czas na odpoczynek. Dotarcie WIG20 do 2900 punktów powstrzymało zapędy byków.

Poniedziałkowa sesja na warszawskiej giełdzie zaczęła się od niewielkiego osłabienia. Indeks największych spółek tracił na otwarciu 0,1 proc. Pozostałe wskaźniki znajdowały się w okolicach piątkowego zamknięcia. Niewielkie wahania wokół niego trwały przez pierwszą godzinę handlu. Później WIG20 odważniej poszedł w górę. W południe dotarł w pobliże 2900 punktów. Tu ujawniła się jednak większa chęć do pozbywania się akcji. Łagodne osuwanie się indeksu trwało niemal do końca dnia. Cały czas wskaźnik pozostawał powyżej poziomu osiągniętego na piątkowym fixingu, zyskując 0,3-0,5 proc. Nieco gorzej radziły sobie indeksy małych i średnich spółek.

W pierwszych minutach handlu stawka naszych największych spółek była bardzo wyrównana. Wzrostem po 0,6-0,7 proc. wyróżniały się akcje KGHM i Lotosu. Szybko jednak poszły w górę. Walory gdańskiej rafinerii w południe zyskiwały 2,6 proc., a papiery miedziowego kombinatu rosły o ponad 2 proc. Wkrótce dołączyły do nich z 2 proc. zwyżką akcje PKN Orlen. Całej trójce liderów trudno jednak było utrzymać zdobyte wcześniej poziomy przez cały dzień. Najlepiej radził z tym sobie Lotos. Po słabym początku w ciągu dnia po około 1 proc. w górę szły też akcje Pekao i PKO. W gronie spadkowiczów, których papiery zniżkowały po ponad 1 proc. znalazły się Asseco, Bogdanka i PBG. Niewiele ustępowały im walory Telekomunikacji Polskiej i TVN.

Indeksy na głównych parkietach europejskich także zaczęły dzień w pobliży piątkowego zamknięcia. Przez większą część dnia ich wartość zmieniała się w niewielkim zakresie. Paryski CAC40 przez kilka godzin przebywał minimalnie pod kreską, DAX znalazł się na minusie jedynie na chwilę. Najlepiej radził sobie londyński FTSE, zwyżkujący po południu o 0,4 proc. Przyczyną południowego osłabienia był mocniejszy niż się spodziewano spadek wskaźnika nastrojów inwestorów Sentix w strefie euro. Jego wartość obniżyła się z 17 punktów w marcu do 14,2 punktu w kwietniu. Oczekiwano, że wyniesie 16 punktów. Z 5,9 do 6,6 proc. wzrosła inflacja producentów. To kolejny sygnał wskazujący na możliwość podniesienia stóp procentowych przez Europejski Bank Centralny już w tym tygodniu.

Reklama

Pogłoski dotyczące formułowanych nieoficjalnie przez Międzynarodowy Fundusz Walutowy opiniach o celowości restrukturyzacji zadłużenia Grecji niekorzystnie wpłynęły na notowania w Atenach. Tamtejszy indeks tracił ponad 2,5 proc. O prawie 3 proc. w górę szedł za to wskaźnik na parkiecie w Stambule. Na pozostałych giełdach europejskich zmiany nie przekraczały kilku dziesiątych procent.

Na inwestorach nie zrobiło większego wrażenia obniżenie przez Goldman Sachs z 3,5 do 2,5 proc. prognozy wzrostu amerykańskiej gospodarki w pierwszym kwartale. Notowania na Wall Street zaczęły się w okolicach poziomu piątkowego zamknięcia. WIG20 wzrósł ostatecznie o 0,21 proc., WIG o 0,18 proc., a sWIG80 o 0,32 proc. Wskaźnik średnich spółek zniżkował o 0,09 proc. Obroty wyniosły nieco ponad miliard złotych.