Producent dwusilnikowych odrzutowych samolotów pasażerskich Boeing 737 wyraził we wtorek zaskoczenie faktem, że w należącej do amerykańskich linii lotniczych Southwest Airlines maszynie tego typu doszło w trakcie lotu do rozerwania poszycia kadłuba.

Incydent ten wydarzył się w piątek nad Arizoną. Nagle rozległ się huk i w suficie kabiny pasażerskiej powstała znaczna dziura. Z pojemników wyskoczyły awaryjne maski tlenowe, a awaryjne lądowanie przebiegło pomyślnie.

Jak powiedział w rozmowie z agencją Associated Press naczelny inżynier programu 737 Paul Richter, Boeing nie spodziewał się, że uszkodzenie konstrukcji samolotu nastąpi już na tym etapie jego eksploatacji. Według niego, przy projektowaniu modelu 737-300 zakładano, że dokładna inspekcja szwów kadłuba będzie potrzebna nie wcześniej niż po 60 tysiącach startów i lądowań. Tymczasem samolot, w którym doszło w piątek do krytycznej sytuacji, miał za sobą mniej niż 40 tysięcy startów i lądowań.

Linie Southwest odstawiły blisko 80 swych samolotów do kontroli i w pięciu z nich znalazły podobne pęknięcia.