Przyczyna niechęci inwestorów do listów zastawnych jest zrozumiała – po pierwsze są notowane tylko na rynku Bond Spot, więc inwestorzy indywidualni, którzy zapewniają płynność na rynku obligacji, nie mają do nich dostępu. Po drugie oprocentowanie nie może uchodzić za atrakcyjne – w przypadku papierów, które dziś zmieniły właściciela wynosi ono 4,38 proc. – to mniej niż oprocentowanie najkrótszych obligacji skarbowych. Oczywiście rentowność inwestycji w listy zastawne można regulować też ceną – ta uzyskana dziś wyniosła 99 proc. nominału – ale dopiero spadek o 2-3 pkt proc. czyniłby je w miarę atrakcyjnym obiektem inwestycji. W dzisiejszych transakcjach – oczywiście wcześniej umówionych – właściciela zmieniło 7,5 tys. listów z 200 tys. istniejących w tej serii (wygasającej w czerwcu przyszłego roku) o wartości ponad 7,5 mln zł.

W przypadku pozostałych papierów obrót koncentrował się na tych samych obligacjach komercyjnych co zwykle – Marvipolu,Ganta i Prime Car Management. W przypadku pierwszej ze spółek warto odnotować, że ożywił się rynek nowych obligacji wprowadzonych do obrotu w marcu, a więc o stałym oprocentowaniu wynoszącym 9,45 proc. (wcześniej wprowadzone serie mają oprocentowanie zmienne, zależne od WIBOR, co daje obecnie oprocentowanie zbliżające się do 10 proc.). W przypadku Ganta doszło dziś do pakietowej transakcji 1200 obligacji (o wartości 1,24 mln PLN) papierami wygasającymi w marcu 2013 roku. Moment transakcji jest dobry dla kupującego – kilka dni temu wypłacono odsetki od tych papierów, więc nie są one doliczane do ceny sprzedaży. Gorzej z ceną – tę ustalono na wysokie 103 proc. Przy bieżącym oprocentowaniu daje to 6,82 proc. rentowności (brutto), która może jeszcze wzrosnąć, bowiem są to papiery o zmiennym oprocentowaniu i marży sięgającej 4 pkt proc. ponad WIBOR6M. Transakcje papierami PCM nie odbiegały od ostatnich standardów (kilkaset tysięcy obrotu, cena w okolicach 101 proc.).

Uwagę rynku ogniskuje Anti. Ta mała spółka, której akcje też są notowane na GPW, zwołała właśnie WZA w sprawie emisji akcji, która ma zostać zaoferowana inwestorowi branżowemu lub finansowemu. Zarząd w rozmowach z prasą przyznaje, że rozmowy są na bardzo wstępnym etapie i emisja nie jest bynajmniej „dogadana”. Tymczasem bez niej coraz bardziej problematyczny staje się wykup obligacji, który przypada na czerwiec tego roku. Dla młodego rynku jakim jest Catalyst groźba tego, że jakieś obligacje nie zostaną spłacone w terminie może okazać się bolesną lekcją edukacji inwestorów, których wciąż nie ma zbyt wielu na rynku. Tymczasem Anti podało także, że pod zabezpieczenie kredytu w rachunku bieżącym udzielonego jeszcze w 2006 r. wpisało jeden z banków do hipoteki. Nie są to pomyślne informacje. Dziś obligacjami Anti handlowano po 72 proc. nominału. W przypadku ich terminowego wykupu nabywca będzie mógł się pochwalić rekordową, sięgającą 168 proc.! rentownością biorąc pod uwagę sam tylko zysk z ceny nabycia i umorzenia obligacji według ich wartości nominalnej (zysk z odsetek jest bowiem pozorny – podatek od dochodów kapitałowych „zje” go niemal w całości). Ale podjęte ryzyko jest warte takiej premii.