Na rynku globalnym czwartek to przede wszystkim dzień decyzyjny EBC i pozostałe planowane publikacje pozostawać będą zapewne w jego cieniu. Po marcowym posiedzeniu banku, prezes Jean-Claude Trichet dał do zrozumienia, że kolejne spotkanie banku centralnego może przynieść zmianę dotychczasowej polityki pieniężnej.

Napływające na rynek dane ze strefy euro, w tym rosnąca inflacja, dodatkowo umacniały oczekiwania na zmianę kierunku w polityce EBC. Stąd, ekonomiści nie mają wątpliwości, że dzisiaj główna stopa procentowa dla krajów E17 wzrośnie z 1,0% do 1,25%, co zakończony etap rekordowo niskiego kosztu pieniądza na Starym Kontynencie. Nietrudno się domyślać, że każda inna decyzja EBC mocno rozczarowałby inwestorów, co przełożyłby się zapewne na skokowe osłabienie euro. Takiego scenariusza raczej nie należy brać pod uwagę, choć z odreagowaniem na rynku euro/dolara trzeba się liczyć. Niewykluczone bowiem, że na rynek powrócą obawy o kraje peryferyjne strefy euro (Grecję, Irlandię, czy Portugalię). Wciąż aktualny jest temat pomocy finansowej dla Lizbony, która do tej pory broniła się przed nią jak tylko mogła, wczoraj zaś ustępujący szef rządu Jose Socrates zwołał nadzwyczajne posiedzenie rady ministrów, podczas którego poinformował o konieczności zwrócenia się o pomoc do zagranicznych instytucji finansowych. Socrates powiedział, że rząd przygotował już wniosek do Komisji Europejskiej, nie precyzując jednak, o jaką formę pomocy Portugalia będzie się ubiegać.

Niemniej, w środę główna para walutowa zdołała wybić się z dotychczasowej konsolidacji budowanej po minimach na 1,40 i maksimach na 1,428 USD testując okolice 1,435 USD. Dalszy kierunek pary euro/dolara wyznaczy zapewne wydźwięk komentarza prezesa EBC. Obecnie to, co najbardziej interesuje inwestorów, to odpowiedź na pytanie: czy dzisiejsza decyzja będzie początkiem cyklu podwyżek stóp, czy też na razie tylko pojedynczym ruchem. Jeśli Jean-Claude Trichet dalej opowiadałby się za kolejnymi podwyżkami stóp moglibyśmy w najbliższych dniach przetestować maksima z I kwartału 2010 roku na wysokości 1,44-1,45 USD za euro. Na drodze ku kolejnym poziomom może jednak stanąć ewentualny powrót wysokiej awersji do ryzyka w związku z sytuacją w krajach ościennych strefy euro.

Na razie, kurs EUR/USD dyskontuje rosnący dysparytet stóp pomiędzy głównymi bankami centralnymi. Za trzy tygodnie obradować będzie Fed. Ostatnie komentarze niektórych członków FOMC i bardziej „jastrzębie” w tonie niż spodziewał się rynek „minutes” po marcowym posiedzeniu banku może zwiększać nerwowość na rynku. Jak na razie wszystko wskazuje na to, że obecnie członkowie Fed są zbyt mocno podzielone w kwestii przyszłych perspektyw polityki monetarnej, by doszło do szybkich zmian. Temat ten będzie jednak zapewne powracał na rynek, co może dodatkowo osłabiać wspólną walutę.

Reklama

Technicznie, istotna strefa oporów rozciąga się na wysokości 1,4330–1,4340 USD za euro, a pokonanie jej pozwoliłoby na silniejszy wzrost głównej pary walutowej. Z kolei, dopiero spadek notowań euro poniżej 1,4240-1,42 USD otworzyłby przestrzeń do powrotu do mocniejszego dolara.

W kraju, złoty odzyskuje siły. Wspierany decyzją RPP kurs EUR/PLN otarł się wczoraj o wsparcie na poziomie 3,96 zaś USD/PLN spadł do 2,76 – poziomu najniższego od listopada ub. roku. W środę obok zmian na rynku globalnym wsparcie dla PLN nadeszło też z kraju. NBP poinformował bowiem, że przekaże do budżetu państwa 6,175 mld złotych, a więc o około 4,5 mld więcej niż pierwotnie zakładano.. Minister finansów powiedział z kolei, że całość tej kwoty zostanie przeznaczona na redukcję deficytu i długu.

Dopóki pozytywny sentyment będzie dominował na rynku globalnym złoty będzie na tym korzystał. Rynek euro/dolara staje się jednak coraz bardziej wykupiony i każdy pretekst może dać impuls do korekty. W takiej sytuacji należy spodziewać się również odreagowania na parach złotowych.

Niniejszy materiał ma charakter wyłącznie informacyjny oraz nie stanowi oferty w rozumieniu ustawy z dnia 23 kwietnia 1964 r. Kodeks Cywilny. Informacje zawarte w niniejszym materiale nie mogą być traktowane, jako propozycja nabycia jakichkolwiek instrumentów finansowych, usługa doradztwa inwestycyjnego, podatkowego lub jako forma świadczenia pomocy prawnej. PKO BP SA dołożył wszelkich starań, aby zamieszczone w niniejszym materiale informacje były rzetelne oraz oparte na wiarygodnych źródłach. PKO BP SA nie ponosi odpowiedzialności za skutki decyzji podjętych na podstawie informacji zawartych w niniejszym materiale.