Pierwsza w tym tygodniu sesja na globalnych parkietach akcyjnych rozpoczęła się bez większych zmian. W regionie Azji i Pacyfiku indeks MSCI Asia Pacific kończył dzisiejszy dzień mniej więcej w okolicy zera, a o godz. 8:25 kontrakty terminowe na paneuropejski indeks STOXX Europe 600 zwyżkowały o 0,14%.



Dziś w centrum uwagi inwestorów znajduje się rozpoczynający się w Stanach Zjednoczonych sezon publikacji danych finansowych za I kwartał. Wyliczenia agencji informacyjnej Bloomberg wskazują na to, że w I kwartale br. zyski spółek z amerykańskiego indeksu S&P500 poszły w górę o 12%, a te przedsiębiorstw z paneuropejskiego indeksu STOXX Europe 600 zwiększyły się o 21%.

W poniedziałek tradycyjne, jako pierwsza spółka z indeksu Dow Jones Industrial Average swoimi wynikami pochwali się koncern Alcoa. Zadaniem analityków zysk tego największego w Stanach Zjednoczonych producenta aluminium wyniósł 27 centów na akcję i był wyższy o 17 centów niż w analogicznym okresie ubiegłego roku.

Reklama

Trudno nie odnieść jednak wrażenia, że dobre dane finansowe ze spółek, mogą być już na rynkach giełdowych w znacznym stopniu zdyskontowane. Przecież to właśnie w oczekiwaniu na nie inwestorzy w ostatnich trzech tygodniach, mocno zwiększali swoje zaangażowanie w walory przedsiębiorstw, w wyniku czego w końcówce ubiegłego tygodnia globalny indeks MSCI AC World, obejmujący swoim zasięgiem zarówno parkiety w krajach rozwiniętych, jak i gospodarkach wschodzących, przebił się przez lutowe maksima i w piątek wzrósł do najwyższego poziomu od lipca 2008 r.

W piątek z rynków znikły - a raczej należałoby napisać zanikły – dwa czynniki ryzyka. Portugalia oficjalnie zwróciła się o pomoc do Komisji Europejskiej oraz Międzynarodowego Funduszu Walutowego, a w amerykańskim Kongresie Demokraci i Republikanie zdołali się w końcu porozumieć w sprawie budżetu na pozostałą część obecnego roku fiskalnego – kończy się on 30 września.

Nie oznacza to wcale, że zagrożeń dla rynku akcji nie ma. Kryzys zadłużenia w Europie waży i nadal będzie ważył, podobnie zresztą jak sytuacja w Japonii. Dodatkowo mamy kwestię ciągłych napięć na Bliskim Wschodzie i w Afryce Północnej, co w połączeniu ze słabnącym dolarem wspiera ceny czarnego złota. A tu inwestorzy obawiają się, że coraz wyższy poziom cen ropy na światowych rynkach (dziś kontrakty terminowe na lekką słodką ropę w USA wzrosły maksymalnie do poziomu 113,46 USD/bar., obserwowanego ostatnio w sierpniu 2008 r.) będzie: podbijać inflację, skłaniać banki centralne do podnoszenia stóp procentowych, niekorzystnie wpływać na stan globalnej gospodarki i tym samym w przyszłości przyczyniać się do pogorszenia wyników spółek.

Powyższe opracowanie jest wyrazem osobistych opinii i poglądów autora i nie powinno być traktowane jako rekomendacja do podejmowania jakichkolwiek decyzji związanych z opisywaną tematyką. W szczególności nie stanowi analizy inwestycyjnej, ani analizy finansowej, ani rekomendacji w rozumieniu przepisów Rozporządzenia Ministra Finansów z dnia 19 października 2005 r. w sprawie informacji stanowiących rekomendacje dotyczące instrumentów finansowych, ich emitentów lub wystawców (Dz.U.2005, poz. 206 nr 1715) oraz Ustawy z dnia 29 lipca 2005 r. o obrocie instrumentami finansowymi (Dz.U.2005, Nr 183, poz. 1538 z późn. zm.).
Dom Kredytowy NOTUS S.A. ani jego pracownicy nie ponoszą odpowiedzialności za decyzje inwestycyjne podjęte na podstawie niniejszego opracowania, ani za szkody poniesione w wyniku decyzji inwestycyjnych podjętych na podstawie niniejszego opracowania.