W poniedziałek związkowcy zapowiedzieli na 18 kwietnia 24-godzinny strajk w spółce. To efekt ubiegłotygodniowego referendum, w którym ponad 95 proc. głosujących opowiedziało się za protestem na tle płacowym oraz przeciwko prywatyzacji lub upublicznieniu JSW na proponowanych zasadach. Związki liczą, że interwencja szefa rządu pozwoli osiągnąć kompromis w spornych sprawach.

"Mając w pamięci Pana słowa wypowiedziane na Śląsku, że w trudnych sprawach załóg górniczych trzeba rozmawiać i konflikty rozwiązywać w drodze kompromisów, w zaistniałej sytuacji postanowiliśmy zwrócić się do Pana Premiera z nadzieją, że poprzez ten list uda się uruchomić mechanizmy, które winny spowodować zażegnanie narastającego konfliktu z korzyścią zarówno dla JSW, jak i Skarbu Państwa" - napisali związkowcy.

Ich zdaniem, 22-tysięczna załoga JSW traktowana jest obecnie jak przedmiot, a nie podmiot i podstawowa wartość firmy. Szefowie działających w spółce związków wysłali także listy do ministrów gospodarki i Skarbu Państwa, informując ich o wynikach referendum oraz planowanym na najbliższy poniedziałek dobowym proteście.

>>> Zobacz również: JSW: rosną emocje wokół prywatyzacji

Reklama

Związkowcy przypomnieli swoje postulaty, wśród których jest m.in. 10-letnia gwarancja zatrudnienia (spółka i ministerstwa proponują gwarancję na pięć lat) oraz podpisanie układu zbiorowego pracy gwarantującego wynagrodzenia i inne świadczenia. Związki zarzucają zarządowi firmy nieudolność i łamanie zasad dialogu społecznego. Przypominają też prokuratorskie zarzuty dla byłych szefów kopalń JSW.

Ogłoszony w ubiegłym tygodniu pakiet pracowniczy dla załogi (gwarantujący m.in. darmowe akcje JSW dla całej załogi firmy i jej grupy kapitałowej) związkowcy odbierają jedynie jako obietnice, pod którymi jak dotąd "nikt się nie podpisał".

Zgodnie z założeniami, JSW, wzmocniona m.in. akcjami Kombinatu Koksochemicznego Zabrze, ma zadebiutować na giełdzie 30 czerwca. Skarb Państwa zamierza zachować powyżej 50 proc. akcji spółki.