Sytuacja w Fukushimie tak ciężka jak w Czarnobylu

Inwestorzy żyli dzisiaj dwiema informacjami. Obie od samego rana negatywnie wpływały na notowania. Chodziło o trudną sytuację w Japonii, gdzie operator elektrowni Fukushima stwierdził, że emisja substancji radioaktywnych może być większa niż w przypadku Czarnobylu. Ponadto Międzynarodowa Agencja Energii Atomowej poinformowała o podwyższeniu zagrożenia z piątego stopnia na siódmy. Ów najwyższy stopień ogłoszono dotychczas jedynie raz – w 1986 roku po awarii w Czarnobylu. Jak widać sytuacja stała się naprawdę poważna. Dołożyły się do niej kolejne niekorzystne informacje z Japonii. Rano doszło do kolejnego trzęsienia ziemi, a minister ds. polityki gospodarczej i fiskalnej stwierdził, że zniszczenia po katastrofie z 11 marca mogą okazać się większe niż początkowo sądzono.

Nieudany początek sezonu raportów amerykańskich spółek

Kolejnym wydarzeniem, które wspierało obóz niedźwiedzi był raport spółki Alcoa, opublikowany po zakończeniu wczorajszych notowań na Wall Street. Zysk netto na akcję okazał się o 1 cent lepszy od prognoz, ale marże i przychody nie zdołały osiągnąć oczekiwanych przez analityków poziomów. Wyniki więc zostały źle przyjęte, co kładło się cieniem na cały rynek, pomimo faktu, że spółka nie jest szczególnie ważna dla szerokiego rynku. Chodziło bardziej o niepisaną tradycję mówiącą, że jej raport rozpoczyna sezon wyników. Jak widać nie będzie łatwo sprostać oczekiwaniom, które w rzeczywistości mogą być wyższe niż podawane przez serwisy informacyjne.

Reklama

Chiny skupują hiszpański dług

Same informacje z Japonii oraz USA w rzeczywistości były jednak dobrym pretekstem do sprzedaży akcji. Silne rynki opierały się negatywnym czynnikom. Parkiet w Szanghaju zdołał zamknąć się na niewielkim plusie mimo spadku Nikkei o prawie 2%. W Europie mimo powszechnych i niemałych spadków rynek turecki zdołał po południu notować przez pewien czas wyższe poziomy niż na wczorajszym zamknięciu. Również GPW po słabszym początku zaczęła się podnosić w kierunku poniedziałkowego zamknięcia. Najwidoczniej ten sam kapitał skupował polskie i tureckie akcje. Dopiero słabe zachowanie Wall Street po otwarciu wyraźnie ostudziło zapał kupujących. Bardzo dobrze prezentowało się również euro, co oznacza, że apetyt na ryzyko jest wciąż obecny. Walucie wspólnotowej pomagała z pewnością informacja z Chin, że kraj ten nadal będzie kupował hiszpański dług.

Dane o inflacji pokazują dużą presją na wzrost cen

Publikowane dzisiaj dane nie były szczególnie ważne. Warto jednak zwrócić uwagę na informacje o inflacji, która w Niemczech zwiększyła się do największego poziomu od dwóch i pół roku. Roczna dynamika zmian cen według unijnej metody zwiększyła się w marcu do 2,3%. W Wielkiej Brytanii z wysokiego poziomu 4,4% zaobserwowano spadek do 4%, ale w USA indeksy cen importu oraz eksportu przekroczyły prognozy. Wskaźnik dla importu ociera się już o roczną dynamikę wzrostu równą 10% (tutaj wysoki udział miały rosnące ceny surowców). Po takich publikacjach nie może dziwić raport Międzynarodowej Agencji Energii, która twierdzi, że wysoka cena ropy zaczyna już negatywnie przekładać się na globalny wzrost gospodarczy.