Rynek akcyjny nie zareagował większą przeceną na tą decyzję, jako że po opublikowanych w piątek danych o marcowej inflacji (wzrosła ona do poziomu 5,4% najwyższego od 2008 r.) oraz PKB za I kw. (wyniósł on r/r 9,7% i był wyższy od prognoz), była ona szeroko oczekiwana. Jak na razie systematyczny proces zacieśniania polityki monetarnej w Chinach pozostaje bez większego wpływu na tempo wzrostu gospodarczego tego kraju, a to kluczowa z punktu widzenia inwestorów informacja.

W weekend pojawiły się też kolejne jastrzębie sygnały ze strony Europejskiego Banku Centralnego. Szef Banku Austrii (Ewald Nowotny) podkreślił, że oczekiwanie rynku na jeszcze 50 pkt podwyżkę poziomu stóp procentowych w strefie euro w bieżącym roku, ma oparcie w faktach. Z kolei prezes Banku Belgii (Luc Coene) podkreślał, że polityka monetarna ECB jest zbyt stymulacyjna, jeśli wziąć pod uwagę kondycję gospodarczą Eurolandu. Również w tym przypadku panicznej reakcji inwestorów na rynku akcji nie było, bo już od dłuższego czasu mocno prognozuje się, że koszt pieniądza w strefie euro będzie w 2011 r. sukcesywnie podnoszony, a kwietniowy ruch ze strony ECB nie był pojedynczym.

Dziś w regionie Azji i Pacyfiku benchmarkowy indeks MSCI AC Asia Pacific spadł o 0,2%, a o godz. 9:10, czyli niedługo po otwarciu handlu na Starym Kontynencie, paneuropejski indeks STOXX Europe 600 zniżkował o 0,13%. W tym samym czasie najszerszy wskaźnik warszawskiego parkietu, czyli WIG, szedł w dół o 0,09%.

Poniedziałkowe globalne kalendarium makroekonomiczne jest puste. Uwaga inwestorów handlujących na światowych rynkach akcji skupi się zatem na kolejnych wynikach amerykańskich spółek za I kw., tym bardziej że te przedstawione w zeszłym tygodniu rozczarowały. W poniedziałek swoje rezultaty przedstawią m.in.: Citigroup i Halliburton. Z kolei w Polsce, GUS przedstawi o godz. 14:00 dane o przeciętnym zatrudnieniu i wynagrodzeniu w sektorze przedsiębiorstw za marzec, ale inwestorzy na GPW praktycznie nigdy nie reagują na te doniesienia, w przeciwieństwie do tych, którzy zawierają swoje transakcje na rynku złotego.

Reklama

Powyższe opracowanie jest wyrazem osobistych opinii i poglądów autora i nie powinno być traktowane jako rekomendacja do podejmowania jakichkolwiek decyzji związanych z opisywaną tematyką. W szczególności nie stanowi analizy inwestycyjnej, ani analizy finansowej, ani rekomendacji w rozumieniu przepisów Rozporządzenia Ministra Finansów z dnia 19 października 2005 r. w sprawie informacji stanowiących rekomendacje dotyczące instrumentów finansowych, ich emitentów lub wystawców (Dz.U.2005, poz. 206 nr 1715) oraz Ustawy z dnia 29 lipca 2005 r. o obrocie instrumentami finansowymi (Dz.U.2005, Nr 183, poz. 1538 z późn. zm.).
Dom Kredytowy NOTUS S.A. ani jego pracownicy nie ponoszą odpowiedzialności za decyzje inwestycyjne podjęte na podstawie niniejszego opracowania, ani za szkody poniesione w wyniku decyzji inwestycyjnych podjętych na podstawie niniejszego opracowania.