\We wtorek rynki odrabiały straty po poniedziałkowej reakcji na decyzję agencji ratingowej S&P o obniżeniu perspektywy amerykańskiego ratingu.



Pomogły wyniki spółek, najpierw Goldman Sachs, później zaś Intel opublikowały raporty, które spodobały się inwestorom. Dzięki temu dobre nastroje panowały dziś także w trakcie sesji azjatyckiej.

EURUSD – brak siły podaży

Poniedziałkowa czarna świeca na wykresie pary EURUSD była najsilniejszym sygnałem podażowym od początku obecnego trendu wzrostowego (a zatem od trzech miesięcy). Doprowadziła ona nie tylko do przełamania linii trendu, ale także do zejścia notowań poniżej 28-dniowej średniej, co wcześniej się nie udawało. Wczorajsze wzrosty (z powrotem w okolice linii trendu) można było traktować jako odreagowanie, ale już dzisiejszy wzrost notowań w Azji doprowadził do wyraźnego wzrostu notowań ponad linię trendu, komplikując obraz na parze. Rynek nie poradził sobie z dnem młota z 5 kwietnia (1,4150) i to jest obecnie pierwsze istotne wsparcie. Kluczowy poziom, mogący dać potwierdzenie zmiany trendu to 1,4030 (lokalny szczyt z 7 marca i minima z końca marca) w połączeniu z psychologicznym 1,40.

Reklama

Publikowane dane nie specjalnie miały tu znaczenie – zarówno w strefie euro, jak i USA poznaliśmy raczej drugorzędne publikacje i w obydwu przypadkach okazały się one lepsze niż oczekiwał rynek. W strefie lepsze od oczekiwań okazały się wstępne wskaźniki aktywności za kwiecień, szczególnie dla przemysłu (wzrost PMI do 57,7 pkt., konsensus 57 pkt.), w USA nieco lepsze dane spłynęły z rynku nieruchomości, który jednak nadal pozostaje bardzo słaby (liczba budów nowych domów wyniosła 549 tys., konsensus zakładał 520 tys.).

Większe znaczenie ma motyw potencjalnej zmiany trendu. Spekulacje odnośnie restrukturyzacji greckiego długu są raczej pretekstem do korekty niż motywem dla kilkumiesięcznego nowego trendu, chyba że na poważnie wróciłby temat potencjalnych problemów Hiszpanii. Niewątpliwie silnym motywem byłaby zmiana polityki przez Fed i w tym kontekście warto pamiętać o zbliżającym się posiedzeniu Rezerwy Federalnej (27 kwietnia, pierwsza konferencja prezesa Fed po posiedzeniu). Póki co jednak rynek zakłada, że Fed kończąc program interwencji zgodnie z planem (koniec drugiego kwartału) zdecyduje się kontynuować reinwestowanie bieżących dochodów, a przez to odsunie pierwszą podwyżkę na 2012 rok. To zasadnicza przeszkoda dla niedźwiedzi na parze do wykonania większego ruchu.

Ropa – młot w okolicach wsparcia

Poprawa nastrojów na rynku nie ominęła ropy, której cena oparła się wczoraj głębszym spadkom, rysując formację młota na wykresie dziennym. Co więcej, dolna część świecy znalazła się w okolicach 119 USD, gdzie możemy wyznaczyć wsparcie, co zwiększa jej wymowę. Należy jednak pamiętać o silnym wykupieniu tego rynku, stanowiącym największe zagrożenie dla byków. Więcej o ropie piszemy w tygodniowym komentarzu surowcowym.

W kalendarzu – raport Banku Anglii, sprzedaż domów i wyniki

Kalendarz danych makro na środę jest raczej ubogi. Kluczowe pozycje to sprawozdanie z ostatniego posiedzenia Banku Anglii (10.30), które może dać podpowiedź, na ile realnym jest scenariusz, iż Bank Anglii pójdzie w ślady EBC, a także raport o sprzedaży domów na rynku wtórnym w USA (16.00, konsensus 5,01 mln).

W tej sytuacji kluczowe znaczenie dla nastrojów powinny mieć raporty spółek. Rynek czeka przede wszystkim na Apple (oczekiwany zysk na akcję 5,35 USD), chcąc dowiedzieć się czy katastrofa w Japonii i ewentualne zakłócenia w dostawach nie zaszkodziły spółce. Ten raport oraz wyniki American Express (konsensus 92c) poznamy po sesji w USA. Przed sesją raporty podadzą AT&T (57c) i Wells Fargo (66c).