Luigi Lovaglio przez lata poznawał Pekao. Po 1 maja, kiedy zastąpi ustępującą prezes Alicję Kornasiewicz, będzie mógł w pełni realizować swoje pomysły na rozwój banku.
W Polsce mieszka już 8 lat i od tego czasu przygotowuje się do przejęcia sterów w Pekao. Im dłużej tutaj jest, tym bardziej zdaje się osiedlać nad Wisłą na stałe. Kiedyś mieszkał w hotelu, dzisiaj ma już mieszkanie. Jeśli wyjeżdża, to przeważnie do Monachium, gdzie odwiedza 6-miesięczną wnuczkę.

>>> Czytaj również: Kornasiewicz rezygnuje ze stanowiska prezesa Pekao. Zastąpi ją Lovaglio

Do Warszawy przyjechał z Bułgarii, gdzie nadzorował przejęcie Bulbanku przez UniCredit, a później przez dwa lata był jego prezesem. W 2003 r. jego pierwszym i zarazem największym zadaniem było poprowadzenie połączenia z Pekao części przejętego Banku BPH. Polscy bankowcy zapytani o Lovaglio chwalą go właśnie za przeprowadzenie tej fuzji. Mało kto mógłby w ogóle zmierzyć się z tak skomplikowanym zadaniem. Jego współpracownicy mówią, że każdego dnia zlecał dziesiątki, a nawet setki spraw do załatwienia. Kiedy pojawiał się jakiś problem, rozrysowywał jego poszczególne elementy na kartce papieru. To pomagało mu znaleźć rozwiązanie.

>>> Polecamy: Alicja Kornasiewicz: woda i ogień w jednym

Reklama
Długo uczył się języka polskiego. Dwa lata temu zdał nawet egzamin, bo tego wymagała Komisja Nadzoru Finansowego do zatwierdzenia go na stanowisku pierwszego wiceprezesa banku. Posługuje się polskim w codziennych kontaktach z pracownikami, chociaż równie często rozmawia po angielsku.

Drugie podejście

Pierwsza szansa na zostanie prezesem Pekao pojawiła się półtora roku temu. Po tym jak niespodziewanie z Pekao odszedł jego wieloletni prezes Jan Krzysztof Bielecki, było niemal pewne, że jego następcą zostanie dotychczasowy pierwszy wiceprezes Luigi Lovaglio. Sugerował to również sam Bielecki. Do dzisiaj wiele osób zastanawia się, dlaczego wtedy stało się inaczej. Ostatecznie na prezesa wybrano byłą wiceminister skarbu, szefową UniCredit CAIB Alicję Kornasiewicz.
Lovaglio pozostał pierwszym wiceprezesem. Od początku między tą parą nie było chemii. Każde z ich jest bowiem silną osobowością i miało swój własny pomysł na rozwój biznesu.
Analitycy zwracają jednak uwagę, że Lovaglio jak na wiceprezesa miał bardzo duży zakres władzy, co raczej nie zdarza się w innych bankach. Jego zarobki były też zresztą dwa razy wyższe od zarobków szefowej. To dlatego że UniCredit z założenia lepiej płaci menedżerom pracującym poza krajem zamieszkania. Lovaglio odpowiadał poza tym za najważniejsze segmenty w całej spółce, m.in. nadzorował działalność operacyjną, politykę kadrową, był twarzą banku, odpowiadał za relacje z inwestorami i analitykami. Koordynował także działalność w zakresie bankowości detalicznej i korporacyjnej, finansów oraz zarządzania ryzykiem.
Tuż po tym jak Lovaglio przegrał z Kornasiewicz, rynek spekulował, że jego dni w Polsce są policzone, bowiem z jego kwalifikacjami i zasługami dla grupy będzie miał szansę na fotel szefa grupy na region Europy Środkowo-Wschodniej. Tak się jednak nie stało, bo zaledwie po kilku miesiącach z grupą rozstał się jej wieloletni prezes Alessandro Profumo. To oznaczało, że można spodziewać się sporych przetasowań kadrowych w jej strukturach. Najpierw zmienił się szef grupy w regionie, a potem ustąpiła prezes polskiego Pekao.

Tworzył UniCredit

Z wykształcenia Lovaglio jest ekonomistą, studiował na uniwersytecie w Bolonii. Od 1973 r. pracował w Credit Italiano. Zanim przeniósł się do centrali banku, był odpowiedzialny za operacje zagraniczne i audyt wewnętrzny. Od 1997 r. w centrali spółki odpowiadał za budżetowanie i monitoring banków grupy. Rok później uczestniczył w procesie integracji Credit Italiano z czterema innymi bankami, z których połączenia powstała Grupa UniCredit. Kolejnym zajęciem, już jako dyrektora departamentu planowania grupy banków zagranicznych, była integracja banku Pekao z UniCredit.
Jest kawoszem, bardzo lubi polską kuchnię, szczególnie żurek i buraki. Jego pasją jest piłka nożna. Ma dwójkę dzieci, córka mieszka w Mediolanie, a syn w Monachium