Polska waluta zyskiwała szczególnie w pierwszej części dnia. To efekt powrotu europejskich inwestorów po okresie świątecznym (w poniedziałek działały głównie rynki w Azji i USA) i zbliżającego się posiedzenia Fed. Inwestorzy oczekują, iż podczas pierwszej w historii konferencji Fed Ben Bernanke utrzyma gołębi ton i odsunie w czasie pierwszą podwyżkę stóp na pierwszą połowę przyszłego roku. Ten fakt sprawia, iż dolar tarci na wartości, również względem złotego.

Dziś GUS zrewidował dane za 2010 rok o deficycie sektora finansów publicznych (7,9% PKB) i długu sektora (55% PKB według polskiej metodologii). Dane nie zaskoczyły, potwierdzając, iż droga do stabilności fiskalnej jest długa. Dane nie miały jednak wpływu na notowania.

Większy wpływ potencjalnie mogą mieć jutrzejsze dane o sprzedaży detalicznej (oczekujemy 7,5% R/R) i odnośnie stopy bezrobocia (13,1%). Będą to ostatnie dane miesięczne GUS za marzec. Jednak na notowania złotego kluczowy wpływ będzie miał odbiór posiedzenia Fed – z decyzją o 18.30 i konferencją o 20.15. Naszym zdaniem w krótkim terminie dalsze umocnienie złotego wygląda na prawdopodobne, szczególnie w relacji do dolara. Tuż przed godziną 16.00 euro kosztowało 3,94 złotego, dolar 2,6950 złotego, zaś frank szwajcarski 3,07 złotego.

Reklama