Dzisiaj z powodu ślubu giełda londyńska była zamknięta, co wyraźnie odbiło się na aktywności w Warszawie. Na innych parkietach również niewiele się działo, a inwestorom w ostatni sesyjny dzień kwietnia zależało jedynie na utrzymaniu uzyskanego wcześniej wyniku.

Znikome obroty i chęć dobrego zakończenia miesiąca

Oczy świata były dzisiaj zwrócone na ślub roku w Londynie, a brak zleceń z tego europejskiego centrum finansowego skutkował śladowymi obrotami na rodzimym rynku. Pamiętać bowiem trzeba, że to stolica Wielkiej Brytanii odpowiada za większość handlu generowanego przez zagranicznych graczy. Tymczasem krajowi inwestorzy bardziej żyli majówką niż chęcią zmiany rynkowego statusu quo. Na innych parkietach aktywność też była niewielka i wydaje się, że uczestnikom najbardziej zależało na szybkim zamknięciu dnia kończącego kwiecień.

Wyniki spółek wciąż w centrum uwagi

Reklama

Senność handlu nie oznacza, że nic się nie działo. Wciąż w centrum uwagi są wyniki spółek, z tym, że dzisiaj nie były one najlepiej przyjmowane. Już wczoraj wieczorem w USA zaskoczeniem okazały się niższe prognozy RIM wobec kwartalnego zysku. Jak widać sprzedaż BlackBerry podkopywana jest przez iPhone’a. Zresztą wynik Apple’a okazał się większy od wczoraj opublikowanego zysku Microsofta (był lepszy od prognoz). Gigant z Redmond negatywnie zaskoczył spadkiem przychodów, co skutkowało nienajlepszych zachowaniem akcji. W Europie zysk producenta mercedesów zwiększył się o prawie 100%, ale ceny akcji spadały. Również nienajlepiej przyjęte były wyniki Totala, które zwiększyły się o 51%. Spółka poinformowała również o chęci zakupu 60% akcji SunPower za 1,38 mld dolarów, czym wchodzi w energię odnawialną. Zdecydowanie lepiej został odebrany popołudniowy raport Caterpillara, ale uzasadniały to zwiększone prognozy zysku na ten rok, gorzej było z raportem Chevron’a, mimo że wyniki okazały się lepsze od oczekiwań.

Krajowe raporty spółek wciąż nie najlepiej przyjmowane

Na krajowym podwórku opublikowane wyniki okazały się nieznacznie lepsze od prognoz, ale reakcję rynku ciężko nazwać optymistyczną. Ceny akcji BRE Banku co prawda utrzymywały się nad poziomem wczorajszego zamknięcia, ale tego samego nie można już powiedzieć o walorach Orlenu. Najgorzej jednak prezentował się Dom Development, który co prawda poniósł stratę, ale mniejszą od oczekiwań. Po południu niezłe dane makro z USA próbowały działać inspirująco na rynek, ale wyraźnej reakcji nie było. Zresztą ciężko jej było oczekiwać, gdyż nawet lepsze informacja o dochodach i wydatkach Amerykanów nigdy nie były i nie są obecnie w centrum uwagi. Podobnie niewiele do obrazu sytuacji wniosły późniejsze słabsze od prognoz wskazanie Chicago PMI, choć koniec notowań na GPW w rzeczywistości był nieco słabszy.

Dolar nadal w odwrocie
Z innych informacji warto wspomnieć o kontynuowanym odwrocie od dolara. Zyskiwało nie tylko euro czy dobrze nam znany złoty, ale również juan, którego kurs wobec amerykańskiej waluty po raz pierwszy od 1993 roku spadł poniżej 6,5. Frank szwajcarski w relacji do dolara był natomiast najdroższy w historii. Silny tegoroczny trend umacniania się do dolara kontynuował rubel, do czego swoją cegiełkę dołożył rosyjski bank centralny nieoczekiwanie podnosząc drugi raz w tym roku stopy procentowe. W cieniu pozostawała publikacja kwietniowego wskaźnika PMI dla Chin. Zresztą nie uległ on zmianie w stosunku do zeszłego miesiąca i wyniósł 51,8 pkt.