Autorka opisując kondycje starożytnego Rzymu zwraca uwagę na liczne analogie do sytuacji, w której znajdują się obecnie Stany Zjednoczone.

„Cesarze tworzyli nowe miejsca pracy i wprowadzali czasowe zatrudnienie, dofinansowywali budowę domów i rozdawali zboże. Uznali jednak, że to nie wystarcza "Ludzie, którzy ziewają, dojrzeli do rewolucji" napisał Jerome Carcopino w swojej książce Życie codzienne w Rzymie w okresie rozkwitu cesarstwa. Władze cesarstwa zwiększały więc liczbę świąt, aż w rezultacie Rzymianie spędzali połowę swych dni oglądając walki gladiatorów, publiczne egzekucje i wyścigi rydwanów.”

Alice Schroeder uważa, że przypadek starożytnego Rzymu można wykorzystać do rozważań nad czyhającymi na USA zagrożeniami. „Uzależnienie Amerykanów od rozrywki było już porównywane do rzymskich igrzysk. Większość wolnego czasu możemy spędzać i spędzamy oglądając telewizyjną tandetę.”

„W 2009 r. ludzie powyżej 15. roku życia spędzili średnio 58 proc. czasu wolnego na oglądaniu telewizji, graniu w gry i korzystaniu z Internetu. Oznacza to wzrost o 16 proc. w porównaniu z 2003 r.” Tak duża rola rozrywki w życiu Amerykanów zdaniem autorki ma istotny wpływ na ekonomię, kreuje bowiem ogromny popyt na elektroniczne gadżety.

Reklama

Kolejna analogia pomiędzy Rzymem a USA, na którą wskazuje Alice Schroeder to deficyt w handlu zagranicznym. „Dominujące gospodarki mają tendencję do przewagi importu nad eksportem i w konsekwencji deficytu handlowego. Produkty potrzebne do życia, takie jak jedzenie, ubrania, samochody, telefony i meble – starożytny chleb przeciwstawiany igrzyskom – kosztują mniej, gdy są wytwarzane za granicą niż w przez obywateli wysoko rozwiniętego kraju. Rezultatem jest redukcja miejscowego rynku pracy.”

W starożytności „import” w dużej mierze odbywał się na drodze łupów wojennych, za niskie koszty pracy odpowiadały zaś rzesze niewolników. Współcześnie USA mają olbrzymi deficyt handlowy, a produkcja wielu amerykańskich przedsiębiorstw przeniosła się za granicę.

„Patrząc całościowo nie można nie zauważyć, że w odróżnieniu od Rzymu, którego armie ograbiały podbite terytoria, borykające się z bezrobociem USA muszą pożyczać pieniądze, aby zapłacić za chleb i igrzyska. Cesarstwo Rzymskie było tak bogate, że potrzeba było setek lat nim imperium się rozpadło. My jesteśmy spłukani, a to przyspiesza dzień rozliczenia. Reforma wydatków rządowych na prawo kupi nam trochę czasu, ale nie naprawi sytuacji na rynku pracy.”

>>> Polecamy: Gdyby USA straciły “potrójne A”, czyli czarne wizje analityków

„Nurzanie kraju w zastępczej rozrywce wydaje się kiepskim sposobem na zachowanie cywilizacji” – podsumowuje Alice Schroeder i stwierdza, że pewne prawidłowości od czasów starożytnych pozostają niezmienne. „Oglądając telewizję ludzie zostają w domach zamiast wyjść na ulicę.”