Jeszcze w środę do południa, w reakcji na komunikat SNB, w którym bank zapewnił, że podejmie wszelkie środki, jeśli będzie to konieczne, aby walczyć z silną krajową walutą, notowania CHF nieco obniżyły się. Nadal jednak frank utrzymywał się na bardzo wysokich poziomach, zdaniem ekonomistów nieuzasadnionych fundamentalnie. Obecna sytuacja na rynku CHF wydaje się być testem wytrzymałości SNB i jego możliwości rzeczywistej interwencji na rynku spot. Aby jednak ewentualne działania przyniosły pożądany efekt muszą być skoordynowane, tak jak to miało miejsce w roku 2008, kiedy wspólną interwencję podjęły największe światowe banki centralne (Europejski Bank Centralny - EBC oraz banki centralne Kanady - BoC, Wielkiej Brytanii - BoE, Japonii – BoJ, Szwajcarii - SNB i Stanów Zjednoczonych - Fed). Samodzielną walkę z rynkiem (aby osłabić jena) podejmowały ostatnio władze Japonii. Interwencja, która kosztował blisko 12 mld USD (wg nieoficjalnych doniesień) nie przyniosła oczekiwanego skutku. Waluta Kraju Kwitnącej Wiśni, nadal się umacnia. Kurs USD/JPY notowany był w środę na poziomie 76,3 wobec ponad 80,0 po interwencji przeprowadzonej 4 sierpnia br.

Nie można zatem wykluczyć, że jeśli nastroje na rynkach się nie zmienią, to bez wspólnej światowej interwencji frank szwajcarski powróci do swoich rekordowych poziomów osiągniętych w ostatnim czasie, a ewentualnie dopiero osiągnięcie parytetu na EUR/CHF przyniesie większe odreagowanie na szwajcarskiej walucie. W środę frank szwajcarski wobec głównych walut zachowywał się relatywnie stabilnie przez większą część dnia, oscylując wokół 1,04 wobec euro i 0,721 wobec dolara. W kraju, podczas sesji w Europie kurs CHF/PLN „trzymał się” okolic 3,95. W tym samym czasie nie dochodziło do większych zmian również na parze EUR/USD. Wspólna waluta, choć wspierana zapowiedzią utrzymywania stóp w USA na poziomie bliskim zero, nie zdołała przełamać opory na 1,44 USD do którego dotarła po wtorkowym posiedzeniu Fed.

Po otwarciu sesji w USA na rynku zrobiło się bardzo nerwowo, na parkietach silnie zaczerwieniło się (pod kreską otworzyły się giełdy w USA), a w cenie ponownie znalazły się aktywa uznawane za bezpieczne. Plotka o możliwej utracie przez Francję najwyższej oceny wiarygodności spowodowała poruszenie na rynku. Wspólna waluta znajdowała się pod presją, mimo iż w reakcji na te pogłoski Moody's i Fitch powtórzyły, że wciąż oceniają rating Francji na poziomie AAA. Niemniej, kurs EUR/USD spadł poniżej 1,413. Mocno w górę poszły też notowania par złotowych. Kurs EUR/PLN zbliżył się do 4,23; zaś USD/PLN otarł się o 3,00. Para CHF/PLN przełamała opór na 4,12.

Jeśli tak wysoka awersja do ryzyka będzie nadal się utrzymywała, to nadal będzie ona miała silnie negatywny wpływ na złotego, gdyż same czynniki krajowe nie będą w stanie powstrzymać popytu inwestorów na bezpieczne aktywa. W czwartek od rana rynek lekko odreagowuje, złoty zyskał już około 5 gr.

Reklama

Niniejszy materiał ma charakter wyłącznie informacyjny oraz nie stanowi oferty w rozumieniu ustawy z dnia 23 kwietnia 1964 r. Kodeks Cywilny. Informacje zawarte w niniejszym materiale nie mogą być traktowane, jako propozycja nabycia jakichkolwiek instrumentów finansowych, usługa doradztwa inwestycyjnego, podatkowego lub jako forma świadczenia pomocy prawnej. PKO BP SA dołożył wszelkich starań, aby zamieszczone w niniejszym materiale informacje były rzetelne oraz oparte na wiarygodnych źródłach. PKO BP SA nie ponosi odpowiedzialności za skutki decyzji podjętych na podstawie informacji zawartych w niniejszym materiale.