Szwajcaria - kraj, który nie brał udziału w wojnie z innym państwem od czasów Napoleona, została postawiona ostatnio w stan wojenny. Państwo stoi przed międzypokoleniowym dylematem – czy odstąpić od niezależności walutowej, żeby wygrać bitwę z wymykającym się spod kontroli frankiem – pisze Bloomberg.

Wiceprezes „Swiss National Bank”, Thomas Jordan, powiedział, że bierze pod uwagę całą gamę rozwiązań, żeby zapobiec sytuacji, w której wszystkie dobra Szwajcarii staną się niewyobrażalnie drogie przez stale umacniający się kurs franka wobec euro. W tym miesiącu frank jest rekordowo drogi. Dla Szwajcarów ta sytuacja staje się coraz bardziej dramatyczna.

Szwajcarska waluta jest już przewartościowana w stosunku do euro o ponad 39 proc., biorąc pod uwagę siłę nabywczą - wynika z danych Organizacji Współpracy Gospodarczej i Rozwoju.

>>> Czytaj też: Sztywny kurs franka – SNB zrobi wszystko, by chronić gospodarkę Szwajcarii

Christoph Blocher, polityk, przedsiębiorca i milioner, który jeszcze w ubiegłym roku wzywał prezesa SNB, Philippa Hildebranda, żeby podał się do dymisji po tym, jak centralny bank Szwajcarii stracił 21 mld USD w wyniku niekorzystnej decyzji, żeby usztywnić kurs franka, dzisiaj wspiera interwencję w kurs waluty.

Reklama

„Frank jest katastrofalnie przewartościowany”, powiedział Blocher, który był wiceministrem w rządzie największej w Szwajcarii Partii Ludowej. „Czas na ekonomiczne działania wojenne. Żeby wygrać wojnę trzeba użyć wszystkich możliwych środków”.

>>> Czytaj też: Rynki wątpią w powiązanie kursu franka szwajcarskiego z euro

"Jeśli nie znajdą się sposoby na obniżenie kursu franka, bardzo dużo szwajcarskich przedsiębiorców będzie zmuszonych do podjęcia drastycznych decyzji jeszcze tej jesieni”, powiedzieli przedstawiciele jednego z największych biznesowych lobby, Economiesuisse. Frank, postrzegany jako złoty środek w czasach zawirowań ekonomicznych, umocnił się o 11 proc. w stosunku do euro w tym roku, osiągając apogeum 9 sierpnia, kiedy jego kurs w stosunku do euro wynosił zaledwie 1,0075 franków. W stosunku do dolara tylko w tym miesiącu zyskał 70,71 centów.

Szwajcarski rząd i bank centralny odbyły serię rozmów na temat możliwości interwencji w wysoki kurs franka. Odpowiednie decyzje mają być wprowadzone w życie do końca tygodnia, jak doniósł dziennik „Sontag Zeitung” 14 sierpnia na podstawie anonimowych źródeł. SNB może zacząć sukcesywnie wprowadzać limity kursu franka.

>>> Czytaj też: Frank powyżej 4 zł w bankach, w kantorach brakuje szwajcarskiej waluty

Z eksportem, który stanowi ponad 50 proc. PKB w Szwajcarii, takie firmy jak Nestle SA, największy na świecie producent żywności, albo USB, największy bank w kraju, są poddawane ciągłej presji obniżania kosztów, aby utrzymać niskie ceny.
Grupa Goldman Sachs wcześniej w tym miesiącu obniżyła prognozy wzrostu do 1,9 proc z 2,1 proc., a na następny rok do 0,6 proc. z 2 proc.

Silna waluta to poważne zagrożenie dla eksportu, a tym samym poważny cios dla gospodarki. Zagraniczny turysta, który chce kupić Big Maca w szwajcarskim McDonaldzie płaci teraz o 128 proc. więcej niż za amerykański obiad (według indeksu cen burgerów „Bloomberga” wyrażonego w USD na podstawie danych zebranych przez „The Economist”). Po dzisiejszym kursie (1,8 USD za franka szwajcarskiego) filiżanka kawy w jednej z kawiarni w Zurychu, Cafe St. Gottard, kosztuje ponad 8,3 USD (przyp. 16 zł).

Jak Szwajcaria długa i szeroka, politycy, przedsiębiorcy, ekonomiści i obywatele widzą coraz większe zagrożenie w umacnianiu się franka. "Szansa na to, aby szwajcarska gospodarka wyszła bez szwanku na ostatnim szaleństwie walutowym są bardzo nikłe”, powiedzieli Dirk Schumacher and Adrian Paul, szwajcarscy ekonomiści. Szwajcarzy obawiają się, że będą musieli zmierzyć się z cięciami pensji, a może nawet z zaczną tracić pracę. „Jestem dumny z franka szwajcarskiego, ale coś trzeba zrobić, powiedział Peter Seid, 70 letni mieszkaniec Wintherthur w Szwajcarii.

„Bank centralny może wydać nawet od 200 do 300 mln franków na walkę z szalejącym kursem, powiedział Daniel Kalt, ekonomista w USB AG (UBSN) w Zurychu. „SNB będzie musiał interweniować w kurs franka i narzucać niższe limity tak długo, jak sytuacja będzie tego wymagała, a to będzie gra wysokiego ryzyka”.