Bank obniżył szacunki wzrostu gospodarczego na świecie z 4,2 proc. do 3,9 proc. w tym roku. W 2012 roku, analitycy spodziewają się wzrostu o 3,8 proc., wobec 4,5 proc. prognozowanych wcześniej,

Największym problemem światowej gospodarki jest narastający dług najbogatszych państw – USA i rozwiniętych gospodarek europejskich. Z powodu paniki na rynkach, w sierpniu z giełd wyparowały miliardy dolarów. Niepewność inwestorów spotęgowały ostatnie dane o spowolnieniu wzrostu PKB w Niemczech - kraju, który jest uważany za motor rozwoju gospodarczego w Europie.

>>> Czytaj też: To nie Chiny, ale Japonia może zatopić okręt gospodarki USA

“Stany Zjednoczone i Europa są niebezpiecznie blisko recesji” – napisali analitycy Morgan Stanley w raporcie. „Ostatnie błędy polityczne, szczególnie zbyt powolna i niewystarczająca reakcja Europy na kryzys zadłużenia oraz problemy z podniesieniem limitu zadłużenia USA, przybiły rynki i podważyły zaufanie zarówno inwestorów, jak i konsumentów” – dodają.

Reklama

Morgan Stanley twierdzi, że globalne spowolnienie gospodarcze odbije się również na krajach azjatyckich. Zdaniem analityków, Hong Kong przejdzie „płytką recesję”, czego dowodem będzie kurczenie się gospodarki w trzecim kwartale.
Bank obniżył także prognozy dla Chin – przewiduje, że przyszłoroczny PKB Kraju Środka wzrośnie o 8,7 proc.. Wcześniej prognozy Morgan Stanley mówiły o 9-proc. wzroście PKB.


„Z powodu cięć budżetowych, popyt na azjatyckie towary ze strony Zachodu będzie się zmniejszał” – ostrzegał wczoraj chiński minister ds. handlu Chen Deming.

>>> Czytaj też: Zanik wzrostu gospodarczego - nowa choroba, która dobija bogate państwa